Wpadka na lotnisku. Złodziej Lexusa należącego do rodziny premiera w areszcie
Podejrzany o kradzież Lexusa należącego do rodziny premiera Donalda Tuska został zatrzymany na lotnisku w Gdańsku. 41-letni mieszkaniec Sopotu wpadł w ręce policji w momencie, gdy planował ucieczkę do Bułgarii. Sąd Rejonowy w Sopocie zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.
Aresztowanie to efekt śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Sopocie. Łukasz W., bo tak zidentyfikowano podejrzanego, usłyszał dwa kluczowe zarzuty:
-
Kradzież samochodu z włamaniem,
-
Posłużenie się podrobionymi tablicami rejestracyjnymi.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prok. Mariusz Duszyński, mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Mimo to, prokurator zawnioskował o areszt, a sąd przychylił się do tego wniosku. Za popełnione czyny Łukaszowi W. grozi kara nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Przeszłość kryminalna i zaskakująca wpadka
Zatrzymania dokonano w sobotę rano na lotnisku w Gdańsku. Łukasz W. był całkowicie zaskoczony i, jak przekazała rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska, "nie stawiał oporu". Policja zabezpieczyła również materiał dowodowy w jego mieszkaniu.
To, co szczególnie niepokoi w tej sprawie, to przeszłość podejrzanego. Jak się okazało, 41-latek był już wcześniej karany. W jego kartotece kryminalnej znajdują się przestępstwa związane z oszustwami, a nawet przeciwko życiu.
Komentarz redakcji Bazowo: Ucieczka, która się nie powiodła
Aresztowanie Łukasza W. to kolejny dowód na skuteczność polskich służb, które udaremniły, wydawałoby się, przemyślaną próbę ucieczki. Fakt, że mężczyzna planował wylecieć do Bułgarii, świadczy o tym, że liczył na to, że sprawa nie dojdzie do szybkiego finału. To, co rzuca cień na całą sytuację, to jego kryminalna przeszłość, która stawia go w jeszcze bardziej negatywnym świetle. Odrzucił też możliwość współpracy ze śledczymi, co utrudni wyjaśnienie całego zajścia. Czy jego postawa to tylko gra na czas, czy może kryje się za tym coś więcej, o czym dowiemy się w toku dalszych działań? Jedno jest pewne – w tej sprawie jeszcze nie powiedziano ostatniego słowa.