Władysławowo, Polska – Wstrząsająca tragedia w Bałtyku nabiera nowego, dramatycznego wymiaru. Zaginiony w poniedziałek (18 sierpnia) 18-latek to Natan Stranz, młody i obiecujący hokeista z Gniezna. Jego klub, UKH Start 1954 Gniezno, opublikował wstrząsający wpis, w którym żegna swojego zawodnika i ujawnia prośbę jego rodziny.
"Morze zabrało naszego przyjaciela"
W środowe południe klub hokejowy zamieścił na swojej stronie poruszający komunikat, który złamał serca całej sportowej społeczności.
"W miniony poniedziałek dotarła do nas bardzo tragiczna informacja – 'Morze zabrało naszego przyjaciela, zawodnika, ostoje drużyny i największego fana naszego klubu Natana Stranz'. Ogromna tragedia, jaka się wydarzyła we Władysławowie wstrząsnęła całą naszą hokejową społecznością. Trudno uwierzyć w to, co się wydarzyło" – czytamy we wzruszającym wpisie.
Rozpaczliwa prośba rodziny
W tragicznym komunikacie klub przekazał również wstrząsającą prośbę rodziców Natana, Magdaleny i Jakuba Stranz. Zrozpaczeni rodzice, w obliczu braku możliwości pochowania syna, proszą o wsparcie duchowe.
"W imieniu Magdaleny i Jakuba prosimy również wszystkich o modlitwę, aby ciało Natana wróciło jak najszybciej do rodziny, aby mogli godnie pochować swojego syna" – brzmi najsmutniejsza część komunikatu.
Tragiczne okoliczności wypadku
Do tragedii doszło w poniedziałek, gdy 18-latek z Wielkopolski kąpał się w morzu z dwoma kolegami. W pewnym momencie "stracił grunt pod nogami i wpadł w panikę". Wysokie fale uniemożliwiły mu dopłynięcie do brzegu i zniknął pod wodą. Jego koledzy, którym udało się wydostać na brzeg, natychmiast wezwali pomoc. Mimo szeroko zakrojonej akcji ratunkowej, ciała Natana Stranza do tej pory nie odnaleziono.