Tomaszów Lubelski w żałobie po tragicznej śmierci 16-letniego Jakuba. Chłopak zaginął, a jego ciało odnaleziono po trzech dniach poszukiwań w lesie nieopodal domu. Prokuratura wstępnie wskazuje na samobójstwo. Co pchnęło nastolatka do tak desperackiego kroku? Wujek Kuby, pan Rafał, przerwał milczenie, ujawniając gehennę, jaką jego chrześniak przeżywał od lat: "Przestał całkowicie chodzić do szkoły, nie wychodził do miasta, bo był bity, poniżany, okradany i niejednokrotnie zastraszany". To wyznanie wstrząsnęło lokalną społecznością i rzuca nowe światło na przyczyny tej niewyobrażalnej tragedii.
Zniknięcie Jakuba: Ostatnia rozmowa z mamą i ponury finał
To miał być zwykły czwartek, 5 czerwca. Około godziny 16:00 Jakub wyszedł z domu przy Alei Południowej w Tomaszowie Lubelskim. Przedtem poinformował mamę, że zgubił telefon i umówił się z nią, że spotkają się po jej pracy, by go poszukać. Niestety, do tego spotkania nigdy nie doszło. Od tego momentu ślad po nim zaginął.
Rozpoczęły się intensywne poszukiwania, które trwały trzy dni. Nadzieje bliskich rozwiały się w ponury sposób – ciało nastolatka odnaleziono w lesie, zaledwie kilkaset metrów od jego rodzinnego domu. Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim wszczęła śledztwo z art. 151 Kodeksu karnego, który dotyczy samobójstwa lub doprowadzenia do samobójstwa.
"Najbardziej prawdopodobną przyczyną tragedii jest to, że doszło do czynu o charakterze samobójczym" — powiedział Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu, podkreślając, że jeśli śledztwo wykaże brak udziału osób trzecich, sprawa zostanie umorzona.
Wstrząsająca prawda wychodzi na jaw: "Nie miał łatwego życia"
W piątek, 13 czerwca, odbył się pogrzeb Jakuba. Zaledwie kilka godzin przed ostatnim pożegnaniem, pan Rafał, wujek chłopca, opublikował w mediach społecznościowych wpis, który poruszył całą Polskę. Opisał w nim piekło, przez które jego chrześniak przechodził od lat.
"(...) Nie miał łatwego życia. Jako pierwsze dziecko przeżywał każdą kłótnię domową i miał złe wzorce. (...) Bardzo przeżył rozwód rodziców, chociaż nie mówił o tym wprost. Żaden wujek, nawet najlepszy, nie zastąpi taty. Nie wyobrażam sobie, co czuje dziecko, kiedy w szkole na Dzień Ojca nie ma komu powiedzieć wierszyka, kiedy nie mógł się poskarżyć ojcu, że ktoś mu dokucza. Każdy problem musiał rozwiązywać z mamą. Lata mijały, a to wszystko potęgowało u niego zagubienie, problemy ze zdrowiem na tle emocjonalnym" — pisze zrozpaczony pan Rafał.
Terror rówieśników: "Dostawał wiadomości z pogróżkami ze zdjęciami naszego domu!"
Wujek Jakuba ujawnia, że chłopiec borykał się z ogromnymi problemami z rówieśnikami, zarówno w szkole, jak i poza nią. To doprowadziło go do narastającej depresji.
"Był oceniany przez inne dzieci, a także rodziców tych dzieci z zewnątrz, przez pryzmat tego, co robił, a nie tego, dlaczego to robi, co czuje, jakie ma problemy. (...) To wszystko spowodowało, że nie chciał chodzić do szkoły i codziennie widywać tych ludzi. Zmiany placówek też nie pomagały, bo to było ciągle to samo miasto, ci sami 'koledzy', a Tomaszów jest zbyt mały, żeby uciec od problemów z podwórka" — relacjonuje.
Pan Rafał opisał przerażający incydent, który pokazuje skalę zastraszania, jakiego doświadczał Kuba:
"Pamiętam sytuację, kiedy dostawał wiadomości z pogróżkami, ze zdjęciami naszego domu. W tym samym momencie pokazał mi to, wtedy od razu zareagowałem, wyszedłem przed dom, gdzie stała grupka młodzieży, rozbiegli się, widząc, że ktoś staje w jego obronie, jeden z nich zaczął uciekać rowerem, ale go złapałem. Jednak co miałem zrobić, kiedy Kuba stanął z tym 'oprawcą' oko w oko i nie wydusił z siebie ani słowa. Tak był zastraszony."
Po tym zdarzeniu, prześladowcy przestali nachodzić Kubę w domu, ale horror przeniósł się na ulice miasta.
"Nic nie dały też zgłoszenia na policję, że jest terroryzowany. (...) Niestety, kilka dni temu okazało się, że leki oraz psychologowie nie dali rady mu pomóc. Być może to dziecko miało już w sobie tyle bólu, tyle żalu, że te diagnozy były zwyczajnie nietrafne i złe" — uważa pan Rafał.
"Przestał wychodzić z domu!" Ostatnie stadium koszmaru i przestroga przed hejtem!
Przez natłok problemów i ciągły strach, Kuba całkowicie zamknął się w sobie.
"Przestał całkowicie chodzić do szkoły, nie wychodził do miasta, bo był bity, poniżany, okradany i niejednokrotnie zastraszany, przez co wpadał w kolejne kłopoty (...). W ostatnim czasie zamknął się w sobie do tego stopnia, że już nawet nie wychodził z domu za dnia, nie wyrażał chęci rozmowy nawet kiedy próbowałem zagadać. Jego życie codzienne opierało się tylko na spędzaniu czasu przy laptopie i wychodzeniu z domu, kiedy nie było tłumów, kiedy mógł spokojnie wyjść, wiedząc, że nikt go nie zaczepi na ulicy. Noc była dla niego ukojeniem" — czytamy we wzruszającej relacji.
Wujek Jakuba z bólem zwraca uwagę na wszechobecne zjawisko hejtu, które coraz częściej prowadzi do tragedii młodych ludzi.
"To dziecko potrzebowało większej uwagi, zrozumienia, a przede wszystkim spokoju w codziennych relacjach z rówieśnikami (...). Bardzo dużo osób źle mu życzyło. W dzisiejszych czasach hejt prowadzi do tragedii, życie kręci się w komputerach, telefonach, a nie jak kiedyś na boisku z dziurawą piłką czy przy ognisku. Później już było mu wszystko jedno, miał bardzo niską samoocenę, dźwigał ciężki krzyż już od dziecka i to doprowadziło do tragedii. Postanowił podjąć najbardziej dramatyczną decyzję, jaką mógł" — stwierdza ze smutkiem.
Wstrząsający apel wujka: "Niech jego cierpienie spowoduje, że przemyślicie swoje zachowanie!"
Na koniec, pan Rafał, pisząc te słowa przez łzy, kieruje przejmujący apel do młodych ludzi i ich rodziców:
"Koledzy go zdradzali, ale i koleżanki. Niejednokrotnie był zwabiany przez dziewczyny w miejsce, gdzie już czekała grupka 'katów'. Niech teraz każda z tych osób, która dołożyła cegiełkę do jego krzywdy, wykona rachunek sumienia. Taki naprawdę głęboki, stań przed lustrem i pomyśl, co by było, gdybyś mu odpuścił/a (...). Niech jego cierpienie spowoduje, że Wy, nastolatkowie, przemyślicie swoje zachowanie, a Wy, rodzice, poświęcicie więcej uwagi swoim dzieciom, wpoicie im od siebie prawdziwe wartości. Zadbajcie, niech nie uciekają w internet, w telefony, tylko spędzajcie z nimi jak najwięcej czasu, rozmawiajcie i mówcie im, jak bardzo je kochacie."
Pamiętajmy o słowach pana Rafała. Czy historia Kuby będzie przestrogą, która powstrzyma kolejną tragedię?
Potrzebujesz pomocy? Nie jesteś sam!
Jeśli Ty lub ktoś z Twoich bliskich potrzebuje natychmiastowej pomocy, skontaktuj się z:
- Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej (OIK) – bezpłatna pomoc psychologiczna, prawna i materialna, dostępna w każdym większym mieście, często 24/7. Nie potrzebujesz ubezpieczenia.
- Szpitalem psychiatrycznym – w przypadku silnych i uporczywych myśli samobójczych, lekarz musi przyjąć Cię tego samego dnia, nawet bez ubezpieczenia.