Mieszkańcy Dziewkowic w województwie opolskim w końcu mogą odetchnąć z ulgą. Po trwających prawie dwa dni poszukiwaniach 11-letnia Patrycja, która zaginęła we wtorek 13 maja, została odnaleziona cała i zdrowa w mieszkaniu 24-letniego mężczyzny w Żorach. Sołtys wsi, Marian Marek, w rozmowie opowiedział o emocjach, jakie towarzyszyły tej trudnej sytuacji.**
"Byliśmy przerażeni" – wspomina sołtys
Gdy tylko rozeszła się wiadomość o zaginięciu Patrycji, cała wieś zjednoczyła się w poszukiwaniach.
– "Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek w naszej miejscowości taka sytuacja się zdarzyła" – przyznaje Marian Marek. – "Od razu zgłosiło się mnóstwo ludzi, nie tylko z Dziewkowic, ale i z okolicznych miejscowości. Wszyscy chcieli pomóc."
Dziewczynkę widziano po raz ostatni we wtorek około godziny 12:30, gdy szła obok szkoły. Tego dnia uczniowie mieli wolne z powodu egzaminów ósmoklasisty, więc jej samotna wędrówka nie wzbudziła większych podejrzeń. Dopiero następnego dnia rano, gdy Patrycja nie wróciła do domu, rodzina zgłosiła sprawę na policję, a wieść o zaginięciu obiegła całą społeczność.
Poszukiwania pełne obaw
Mieszkańcy początkowo obawiali się najgorszego. Przeszukiwali okoliczne lasy i nieczynne kamieniołomy. W trakcie akcji zaczęły jednak docierać niepokojące sygnały od koleżanek Patrycji.
– "Dziewczynki opowiadały, że Patrycja chwaliła się znajomością ze 'starszym chłopakiem'" – relacjonuje sołtys.
Te informacje oraz nagrania z monitoringu w Gliwicach, gdzie Patrycja została zauważona w towarzystwie 24-letniego Karola B., zmieniły kierunek śledztwa. Ostatecznie dziewczynkę odnaleziono w czwartek rano w mieszkaniu mężczyzny w Żorach.
"Poczuliśmy ogromną ulgę"
Gdy tylko mieszkańcy Dziewkowic dowiedzieli się, że Patrycja jest bezpieczna, odczuli ogromną ulgę.
– "Odchodziliśmy od zmysłów. W czwartek, gdy usłyszeliśmy, że jest cała i zdrowa, w końcu mogliśmy odetchnąć" – mówi Marian Marek.
Sołtys opisuje Patrycję jako cichą i spokojną dziewczynkę, która do tej pory nie sprawiała problemów wychowawczych. Jej mama samotnie ją wychowywała, a cała rodzina cieszy się w Dziewkowicach dużym szacunkiem.
– "Żyjemy tu jak jedna wielka rodzina. Każdy przeżył to zaginięcie bardzo emocjonalnie. Nikogo nie potępiamy – takie rzeczy mogą się zdarzyć. Ważne, że wszystko dobrze się skończyło" – podkreśla sołtys.
Co dalej z Patrycją?
Dziewczynka wróciła już pod opiekę matki, ale jej historia wciąż budzi wiele pytań. Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności zdarzenia, w tym to, w jaki sposób 11-latka nawiązała kontakt z 24-letnim mężczyzną. Karol B. usłyszał już zarzuty i czeka na decyzję sądu w sprawie tymczasowego aresztowania.
Mieszkańcy Dziewkowic deklarują, że będą wspierać Patrycję i jej mamę w tej trudnej sytuacji.
– "Jesteśmy z nimi na dobre i na złe" – zapewnia Marian Marek.
Czy ta historia zmieni coś w małej społeczności Dziewkowic? Miejscowi liczą, że stanie się przestrogą dla innych dzieci i rodziców, by zwracali większą uwagę na to, z kim ich pociechy kontaktują się w internecie.