Trzy strzały wstrząsnęły ciszą poranka na wrocławskich Stabłowicach. „Kobieta krzyczała 'ratunku!', a on ją gonił…” – wspomina przejęty świadek. Dwie osoby nie żyją. Co popchnęło 55-letniego mężczyznę do morderstwa i samobójstwa? 🚨 Policja milczy, ale mieszkańcy już mówią o koszmarze, który prześladował ofiarę.
„Strzelał, gdy uciekała do klatki”
Andrzej Tymon (75 l.) nie zapomni tego ranka do końca życia. O 6:15 usłyszał dwa wystrzały, potem trzeci – i przejmujący krzyk kobiety. „To działo się na parkingu. Ona biegła do bramy, a on strzelał nawet przez szybę…” – relacjonuje mężczyzna w rozmowie.
Według sąsiadów, ofiara próbowała się bronić, ale nie miała szans. Ślady krwi, wybite szyby i policyjne taśmy – tak teraz wygląda miejsce, gdzie jeszcze wczoraj toczyło się zwyczajne życie. „Nie wierzę, że to nasze osiedle…” – szeptem mówi jedna z mieszkanek.
Tajemnica trzech kul: Co wydarzyło się naprawdę?
Policja potwierdza: sprawca najpierw zabił partnerkę, a potem siebie. Komisarz Wojciech Jabłoński studzi emocje: „Zbyt wcześnie, by mówić o motywach. Analizujemy nagrania i zeznania”.
Ale pytania wciąż wiszą w powietrzu: Dlaczego mężczyzna sięgnął po broń? Czy kobieta próbowała zerwać toksyczny związek? Mieszkańcy wspominają, że para „często się kłóciła”, ale nikt nie zgłaszał przemocy. „To była zwykła rodzina… Aż strach pomyśleć, co się w nim gotowało” – dodaje inny świadek.
„Nie zostawią nas bez odpowiedzi”
Na Stabłowicach nikt nie zasnął tej nocy spokojnie. Monitoringi z okolicznych bloków mogą być kluczem do rozwiązania zagadki. Tymczasem pod bramą wciąż płoną znicze, a na chodniku widać ślady po balastach kryminalistyków.
„Czekamy, aż policja powie prawdę. Ta kobieta zasługuje na sprawiedliwość, nawet po śmierci” – mówi młoda matka z sąsiedniego budynku. Śledztwo trwa, ale jedno jest pewne: ta tragedia na długo zostanie w pamięci wrocławian.
Dwa życia zgasły w kilka minut. Strzały na Głównej to nie tylko policyjna statystyka – to opowieść o ludzkim dramacie, strachu i niewypowiedzianych winach. Czy śledztwo odkryje, co pchnęło mężczyznę do desperackiego kroku? 🔍
„Czasem najstraszniejsze historie dzieją się tuż za ścianą…” – wzdycha Andrzej Tymon. I ma rację. 💔