Prokuratura Rejonowa w Nisku ujawniła nowe, przełomowe informacje dotyczące tragicznego wypadku na drodze S-19 w Jeżowem, w którym zginęła legendarna dziennikarka Katarzyna Stoparczyk. Wbrew początkowym spekulacjom, to nie ona prowadziła samochód. Za kierownicą Skody, którą podróżowała, siedział 29-letni mieszkaniec Niska, który przeżył wypadek.
Nowe pytania po sekcji zwłok
Śmierć dziennikarki w wyniku "urazu wielonarządowego wewnętrznego" budzi pytania. Okazuje się, że w chwili wypadku miała zapięte pasy bezpieczeństwa. Prokurator Piotr Walkowicz poinformował, że pomimo tego jej ciało znalazło się poza pojazdem. W tej sprawie śledczy starają się ustalić, czy jej ciało zostało wydobyte przez świadków wypadku, czy też w wyniku zderzenia pasy uległy uszkodzeniu.
Śledztwo w toku
Obecnie prokuratura przesłuchuje świadków i apeluje o kolejne nagrania z monitoringu, które mogłyby pomóc w ustaleniu przebiegu zdarzenia. Mimo że kierowca wyszedł już ze szpitala, śledczy nie podają szczegółów dotyczących jego zeznań ani tego, czy jest podejrzewany o spowodowanie wypadku. Śmierć Katarzyny Stoparczyk oraz 57-letniego pasażera, Jerzego Ch., wstrząsnęła krajem. Sprawa wciąż pozostaje otwarta.