.jpg)
Warszawa, Polska – Po skandalu, który wybuchł po koncercie białoruskiego rapera Maxa Korzha na PGE Narodowym, jeden z uczestników incydentu, młody Ukrainiec przedstawiający się jako Dmitrij, opublikował w mediach społecznościowych wideo, w którym przeprosił za swoje zachowanie. Na koncercie pojawiły się flagi OUN-UPA, co wzbudziło ogromne kontrowersje.
Zamiast nienawiści, przeprosiny
Dmitrij, w poruszającym nagraniu, wyraził skruchę i wyjaśnił, że jego intencje były błędnie odebrane.
„Przepraszam, nie mówię bardzo dobrze po polsku, ale chcę wam przekazać, to co czuję. Ja, Dmitrij, chcę zwrócić się do wszystkich, których mogło zranić to, co wydarzyło się podczas koncertu w Warszawie. Jestem obywatelem Ukrainy, kraju, w którym jest straszna wojna. Każdego dnia tam giną ludzie. Dlatego wiem, że wrogość i nienawiść nigdy nie prowadzą do niczego dobrego” – mówił w nagraniu.
Mężczyzna podkreślił, że flaga była dla niego symbolem wsparcia dla Ukraińców, a nie propagandą.
„Flaga, którą trzymałem, była dla mnie symbolem wsparcia dla Ukraińców. Nie miałem nic wspólnego z propagandą jakiegokolwiek reżimu. Chciałem tylko przypomnieć o rosyjskiej agresji i bezpieczeństwie naszych żołnierzy” – tłumaczył.
Konsekwencje incydentów na koncercie
Incydent z flagą nie był jedynym problemem, z którym musiała zmierzyć się policja. Podczas koncertu funkcjonariusze zatrzymali aż 109 osób za różne wykroczenia, w tym posiadanie narkotyków i naruszenie nietykalności cielesnej pracowników ochrony.
Policja ukarała 50 osób mandatami na łączną kwotę prawie 11,5 tysiąca złotych, a 38 wniosków o ukaranie skierowano do sądu. W sprawie Dmitrija i jego flagi nie podano jednak żadnych szczegółowych informacji. Dmitrij zakończył swoje oświadczenie słowami wdzięczności dla Polaków, którzy pomagają Ukrainie w trudnym czasie wojny.
Dimitri już nie chce być banderowcem.
— Dr.Szlomo Palitzsch 🇵🇱🏴☠️ (@Tomasz856285) August 11, 2025
Właśnie opublikował przeprosiny pic.twitter.com/rqWdOWg9hi
.jpg)
.jpg)
.jpg)