Nowe, szokujące informacje pojawiły się w sprawie tragicznej śmierci miesięcznej dziewczynki w nowojorskiej dzielnicy Queens. Początkowo podejrzewano, że dziecko zostało zagryzione przez sześciotygodniowego szczeniaka. Jednak jak poinformowało w środę Biuro Lekarza Sądowego Nowego Jorku, obrażenia zostały zadane po śmierci dziecka — nie były przyczyną jej zgonu! To całkowicie zmienia obraz tej wstrząsającej tragedii.
Dramatyczne zgłoszenie i początkowe podejrzenia
Dziewczynka miała zaledwie miesiąc, urodziła się 13 kwietnia. We wtorek rano, w mieszkaniu w kompleksie mieszkaniowym Queensbridge Houses, jej matka zadzwoniła na numer alarmowy 911.
"Zgłoszenie nadeszło tuż po godzinie 6:30. Zrozpaczona kobieta poinformowała, że jej dziecko zostało zaatakowane przez domowego pupila."
Policja, która przybyła na miejsce, zastała dramatyczny widok. Początkowo zakładano, że pies — szczeniak będący mieszańcem pitbulla i owczarka niemieckiego — zagryzł dziecko, kiedy jego rodzice spali. Według relacji matki, dziewczynka spała między nią a partnerem, gdy para obudziła się i zauważyła psa gryzącego twarz niemowlęcia. Na miejsce przyjechały również służby ratunkowe, jednak dziecka nie udało się uratować — lekarze stwierdzili zgon na miejscu.
Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną, a relacje sąsiadów dodawały dramatyzmu. Mieszkańcy budynku relacjonowali, że z mieszkania na szóstym piętrze dochodziły przeraźliwe krzyki. Jedna z sąsiadek, Shanel Nroville, opowiedziała, że rozmawiała z matką dziecka dwa dni wcześniej. Zwróciła jej uwagę, że pies powinien być na smyczy.
"Powiedziałam jej: 'Ten pies powinien być na smyczy'. Odpowiedziała: 'Nie, ten pies nie gryzie'. A ja jej na to: 'Każdy pies gryzie'" — relacjonowała kobieta w rozmowie z "The Post".
Lekarz sądowy obala wersję o ataku psa: Niemowlę zmarło wcześniej!
Śledztwo jednak szybko przybrało nieoczekiwany obrót. Jak przekazało Biuro Lekarza Sądowego, pies rzeczywiście odgryzł "znaczną część" twarzy dziewczynki, jednak dopiero po jej śmierci.
"Przyczyna i sposób zgonu są nadal badane – poinformował rzecznik biura w oficjalnym komunikacie. – Ale możemy potwierdzić, że nie była to śmierć spowodowana przez pogryzienie psa. Obrażenia zadane przez psa nastąpiły pośmiertnie."
Wciąż nie wiadomo, co dokładnie doprowadziło do śmierci dziecka. Przyczyna zgonu pozostaje na ten moment nieznana i będzie ustalana w dalszym postępowaniu sekcyjnym. Pies, który pogryzł ciało dziecka, trafił do miejskiego schroniska.
Ta nowa informacja rodzi mnóstwo pytań. Co tak naprawdę stało się z miesięczną dziewczynką przed pogryzieniem przez psa? Czy policja odkryje prawdziwą przyczynę jej śmierci?