Tragedia wstrząsnęła całym Uniwersytetem Warszawskim. 53-letnia Małgorzata D., lubiana pracownica administracyjna, została brutalnie zamordowana przez studenta prawa podczas wieczornego dyżuru. Społeczność akademicka pogrążona jest w żałobie.
"Zawsze uśmiechnięta, pomocna, serdeczna" – tak zapamiętają Małgosię
-
8 lat pracy na UW: Dla tysięcy studentów była pierwszą osobą, którą widzieli wchodząc na uczelnię
-
Matka trójki dzieci: Pozostawiła pogrążoną w żalu rodzinę – męża i dzieci w wieku 12, 17 i 21 lat
-
Ostatni dzień: Zginęła, zamykając drzwi budynku – dokładnie w miejscu, które przez lata chroniła
Szokujące szczegóły ataku
✔️ Sprawca to 22-letni student III roku prawa – prawdopodobnie znał ofiarę z widzenia
✔️ Użył toporka (narzędzia ogrodniczego), zadając liczne śmiertelne rany
✔️ 39-letni strażnik, który ruszył na pomoc, został ciężko ranny
"Co powiedzieć jej dzieciom?" – pytają współpracownicy
Koledzy z pracy nie mogą pogodzić się z brutalnością zabójstwa:
"To był nasz anioł stróż. Jak wytłumaczyć, że zginęła z rąk studenta, którego pewnie często widywała?" – pytają ze łzami w oczach.
Żałoba na UW
-
Hołd o 13:00: Setki osób zebrały się pod głównym wejściem, by zapalić znicze
-
Mowa rektora: "Tracimy nie tylko pracownika – tracimy członka naszej rodziny"
-
Zawieszone zajęcia: Uczelnia ogłosiła tydzień żałoby
Nowe środki bezpieczeństwa
Władze UW zapowiadają natychmiastowe zmiany:
🔹 Uzbrojeni strażnicy przy wszystkich wejściach
🔹 Obowiązkowe badania psychologiczne dla personelu
🔹 System alarmowy z przyciskami panicznymi
"Niech jej uśmiech pozostanie w naszej pamięci" – napisali studenci w księdze kondolencyjnej.
[Zbiórka na rzecz rodziny Małgorzaty D. trwa na stronie uniwersytetu. Każdy może wesprzeć jej bliskich w tym trudnym czasie.]