"Jesteśmy bezbronni". Strażnicy UW po tragedii: "Nikt nas nie szanuje, potrzebujemy prawdziwych uprawnień"

Jakub Kamiński - Bazowo.com

Jakub Kamiński

"Jesteśmy bezbronni". Strażnicy UW po tragedii: "Nikt nas nie szanuje, potrzebujemy prawdziwych uprawnień"

Po brutalnym morderstwie na Uniwersytecie Warszawskim strażnicy uczelniani otwarcie mówią o swoim gniewie i bezsilności. W rozmowie z mediami przyznają, że nie mają żadnych narzędzi, by skutecznie chronić siebie i innych, a ich praca jest marginalizowana.


"Strażnikiem jestem tylko z nazwy"

W rozmowie z Wirtualną Polską pracownicy ochrony UW nie kryją frustracji:
✔ Brak uprawnień – nie mogą legitymować, zatrzymywać ani stosować środków przymusu.
✔ Zero narzędzi ochrony – nie mają pałek, gazu, kajdanek ani paralizatorów.
✔ Niskie zarobki – pracują za "najniższą krajową", bez odpowiedniego wsparcia.

"Gdy ktoś nas zaatakuje, mamy tylko gołe ręce. Nie mogę dosłownie nic. Strażnikiem jestem tylko z nazwy" – mówi jeden z nich.

Dlaczego tak jest?

  • Obecne przepisy nie nadają strażnikom uczelnianym statusu funkcjonariuszy ochrony.

  • Kierownictwo od lat obiecuje zmiany, ale nic się nie dzieje.


"Żeby coś się zmieniło, musiała stać się tragedia"

Strażnicy od miesięcy alarmowali o zagrożeniach:
✔ Prośby o dodatkowe szkolenia i wyposażenie były ignorowane.
✔ Zgłaszali podejrzane osoby, ale bez uprawnień nie mogli interweniować.

"Rozmawialiśmy, że najwyraźniej musi dojść do dramatu. No i doszło" – przyznaje jeden z pracowników.


Jak wyglądało zatrzymanie napastnika?

Relacja naocznych świadków:

  1. Strażnik Tomek usłyszał krzyki i zobaczył Mieszka R. nad ciałem ofiary.

  2. Gdy zapytał, czy potrzebuje pomocy, usłyszał: "Jej już nic nie pomoże".

  3. Napastnik zaatakował siekierą, ale strażnicy obezwładnili go gołymi rękami.

  4. Pomógł im funkcjonariusz SOP, który przypadkiem był na miejscu.

"Gdyby nie oni, ofiar mogłoby być więcej" – podkreślają koledzy.


"Pani Małgosia stała się atrakcją turystyczną"

Strażnicy są oburzeni instrumentalnym traktowaniem tragedii:
✔ Politycy robiący sobie zdjęcia przy portrecie zamordowanej.
✔ Medialna eksploatacja jej wizerunku.
✔ Brak realnych zmian w przepisach mimo obietnic rektora.

"To brak szacunku dla zmarłej i jej rodziny" – mówią ze łzami w oczach.


Co dalej? Strażnicy domagają się:

  1. Nadania uprawnień ochrony – jak strażnikom miejskim.

  2. Wyposażenia w pałki, gaz i kajdanki.

  3. Podwyżek i lepszych szkoleń.

Czy uniwersytet w końcu ich wysłucha? Po tej tragedii milczenie władz byłoby skandalem.

Jakub Kamiński - Bazowo.com

Jakub Kamiński

Redaktor Bazowo.com

Udostępnij artykuł

Udostępnij ten artykuł znajomym, aby mogli go przeczytać.