Tadeusz Duda, 57-letni zabójca, który z zimną krwią pozbawił życia swoją córkę i zięcia, postrzelił teściową, a następnie odebrał sobie życie, zostanie pochowany w rodzinnym grobowcu na miejscowym cmentarzu w Kamienicy. Pomimo wagi popełnionych zbrodni i faktu samobójstwa, rodzina podjęła decyzję o zorganizowaniu katolickiego pogrzebu. Kościół, co potwierdza lokalny duchowny, zgodził się na pochówek, tłumacząc, że to "Bóg będzie sądził, a nie my".
Zmiana w Prawie Kościelnym: Pogrzeb dla Samobójcy
Przez lata Kościół katolicki rzadko zgadzał się na pochówki samobójców w poświęconej ziemi. Jednak, jak wyjaśnia ks. Janusz Koplewski w rozmowie z "Faktem", te czasy minęły. "To Bóg będzie sądził, a nie my" – podkreśla duchowny. – "Ludzi chowa się na podstawie aktu chrztu i każdy ochrzczony ma prawo do pogrzebu katolickiego". To oznacza, że Tadeusz Duda, mimo brutalnych czynów, otrzyma ostatnie namaszczenie w obrządku katolickim.
Pochówkiem 57-latka zajmie się parafia w Kamienicy, oddalona o około 10 km od Zalesia, rodzinnej miejscowości Dudy. Data pogrzebu nie została jeszcze wyznaczona, ponieważ rodzina czeka na wydanie ciała mordercy.
"To Był Człowiek Chory": Psychologiczna Perspektywa Księdza
Ks. Janusz Koplewski wyraża również swoją opinię na temat tragicznych czynów Dudy: "Moim zdaniem człowiek, który zabija najbliższych i popełnia samobójstwo, to jest człowiek chory. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zrobiłby czegoś takiego. To mogła być niezdiagnozowana choroba". Dodaje, że należy pochować takiego człowieka i modlić się za niego, pozostawiając sądzenie jego czynów Panu Bogu.
Horror w Starej Wsi: Ostatnie Dni Zbrodniarza
Tadeusz Duda był przez pięć dni najbardziej poszukiwanym przestępcą w Polsce. W piątek, 27 czerwca, rozpoczął swój krwawy rajd. Najpierw udał się do domu teściowej, gdzie postrzelił ją w brzuch. Prawdopodobnie jego celem była też żona, która uciekła od niego do matki po latach znęcania się i zdecydowała się na rozwód. Na szczęście, w tym czasie żona Dudy, pracująca jako woźna, była w miejscowej szkole na zakończeniu roku.
Następnie zabójca skierował się na działkę, gdzie dom budowała jego córka Justyna. Tam spotkał jej męża, 31-letniego Zbigniewa, pracującego na budowie. Duda postrzelił zięcia, który próbował uciekać w stronę domu rodziców, gdzie przebywała jego żona i roczna córeczka Pola. Zbigniew nie zdążył ich ostrzec – kula teścia trafiła go w głowę. Na koniec Duda poszedł do córki Justyny i z zimną krwią ją zastrzelił, po czym uciekł.
Ukrywał się przez kilka dni w gęstych lasach między Starą Wsią (miejscem zamieszkania) a Zalesiem (miejscem pochodzenia). W poniedziałek wieczorem, podczas zakrojonej na szeroką skalę obławy z udziałem setek policjantów, psów tropiących, śmigłowca i dronów, patrol natrafił na jego zwłoki. Tadeusz Duda, otoczony i nie mający już dokąd uciekać, chwilę wcześniej strzelił sobie w głowę. Obok jego ciała znaleziono broń.
Decyzja o katolickim pochówku budzi wiele emocji, jednak Kościół kieruje się zasadą miłosierdzia, pozostawiając osąd czynów w rękach Boga.
Czy zgadzasz się z decyzją Kościoła o katolickim pochówku Tadeusza Dudy, czy uważasz, że powinien on być wykluczony ze świętej ziemi?