"Nie będę mógł tego 'odzobaczyć'" – Kanclerz UW Robert Grey wstrząśnięty tragedią. W rozmowie z PAP zdradza szczegóły dramatycznej walki strażników, którzy bez broni rzucili się na napastnika.
Krew na marmurach, krzyk w audytorium
W środę wieczorem Uniwersytet Warszawski zamienił się w miejsce koszmaru. 22-letni student wydziału prawa zaatakował siekierą 53-letnią portierkę, która właśnie zamykała Audytorium Maximum. Kobieta nie miała szans – zmarła na miejscu. Pierwszy na pomoc ruszył 39-letni strażnik uczelniany, Tomasz. Miał tylko swoje ręce. I niewyobrażalną odwagę.
"Wszedł między ofiarę a siekierę. To był instynkt"
Kanclerz Grey, który przybiegł na miejsce minutę po ataku, w rozmowie z PAP nie kryje emocji:
– Leżała na ziemi. A obok on – ten chłopak z siekierą – głos mu się łamie. – Tomek nie myślał. Po prostu rzucił się do walki. Bez broni. Jak bohater z filmu, tylko że to nie był film.
Strażnik otarł się o śmierć – odniósł ciężkie obrażenia, ale jego interwencja pozwoliła powstrzymać napastnika, zanim zjawiła się policja. – Gdyby nie on, ofiar mogłoby być więcej – podkreśla Grey.
"Nie mieliśmy procedur na taki horror"
Kanclerz przyznaje: uczelnia nie była przygotowana na taki scenariusz.
– Mamy kamery, straż, ale nikt nie spodziewał się ataku siekierą – mówi. – Teraz musimy zmienić wszystko. System, prawo, psychologię dla studentów.
W tle pytanie, które wisi w powietrzu: co popchnęło młodego człowieka do tak potwornego czynu? Śledztwo trwa, ale Grey nie chce spekulować:
– Najważniejsze teraz to oddać hołd bohaterom i ofierze. I nie dać się złamać.
💔 "Jak żyć po takim dniu?" – pytają na forach zszokowani studenci. 🎓 Uczelnia żegna zamordowaną portierkę, a Tomasz – choć ranny – ma już status legendy.
Czy ta tragedia zmieni polskie uczelnie na zawsze? [Pogrubienie dla SEO: atak na UW, śmierć portierki, bohater strażnik]