Pluski, Polska – W miniony piątek, 15 sierpnia, w Pluskach doszło do sytuacji, która mogła skończyć się tragedią. Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej zostali wezwani do tonącego dziecka, ale nie mogli dojechać na miejsce z powodu samochodów zaparkowanych wzdłuż drogi. Na szczęście, dziecko odnalazło się na plaży całe i zdrowe, ale strażacy nie kryją oburzenia.
Zablokowana droga, a strażacy w furii
Strażacy z OSP Pluski na swoim profilu na Facebooku wyrazili swoje zniecierpliwienie i frustrację, kierując mocne słowa do kierowców i lokalnych władz.
"Czy my wszyscy już zwariowaliśmy, czy potrzeba ludzkiej śmierci, żebyśmy zaczęli myśleć? Wezwanie do dziecka w wodzie. (...) Dotarcie do remizy zajęło nam zbyt dużo czasu. Samochody na zakazie, samochody na 'drzewach' i pod drzewami. Chłopaki z JRG1 (PSP Olsztyn) z trudem dojechali w okolice plaży" – czytamy na Facebooku OSP Pluski.
Strażacy zaapelowali do policji i władz gminy, aby coś z tym problemem zrobić, zanim dojdzie do prawdziwego nieszczęścia.
Reakcja policji i wójta
Po apelu strażaków na miejsce wysłano patrol policji. Jak poinformował podkom. Jacek Wilczewski z olsztyńskiej policji, sporządzono dokumentację, a sześć samochodów, które uniemożliwiły przejazd, zostało sfotografowanych. W sprawach tych kierowców będą prowadzone czynności wyjaśniające.
Wójt gminy Stawiguda, Michał Kontraktowicz, również zareagował na apel strażaków. Poinformował, że zawiadomił policję, a w efekcie wizyty patrolu sporządzono sześć wniosków o ukaranie. Podkreślił, że takie sytuacje nie mogą mieć miejsca, a bezpieczeństwo mieszkańców i turystów jest najważniejsze. Wójt zapowiedział też, że pracują nad rozwiązaniem problemu, a w sezonie letnim ulica Jeziorna ma stać się jednokierunkowa.