Wstrząsająca tragedia rozegrała się w jednym z bloków w Brzegu Dolnym. W wyniku potężnego pożaru zginął zaledwie 16-letni chłopiec, a jego rodzina w dramatycznych okolicznościach walczyła o życie. Sprawę bada prokuratura, a jej wstępne ustalenia stoją w jawnej sprzeczności z relacjami świadków.
Według mieszkańców bloku, tuż przed pojawieniem się ognia miał rozlec się potężny huk, sugerujący, że najpierw doszło do eksplozji, a dopiero potem rozprzestrzenił się ogień. Jednakże, jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, Karolina Stocka-Mycek, śledczy mają na ten temat inną wersję.
Wybuch czy ogień? Śledczy mają swoją wersję
"Z naszych dotychczasowych ustaleń wynika, że najpierw doszło do pożaru, a dopiero później miał miejsce wybuch. Będziemy to wyjaśniać w drodze śledztwa" – przekazała rzeczniczka.
Na miejscu tragedii pracował także biegły z zakresu materiałów wybuchowych. To właśnie jego ekspertyza ma ostatecznie rozstrzygnąć, co było bezpośrednią przyczyną eksplozji.
W płonącym mieszkaniu w chwili wybuchu przebywała cała czteroosobowa rodzina. Rodzice 16-latka zostali ewakuowani przez strażaków z balkonu, a jego starsza siostra ratowała się, wyskakując z okna na pierwszym piętrze. Doznała obrażeń, które na szczęście nie zagrażają jej życiu.
Wszyscy chcą prawdy. Rodzina w żałobie
Śledztwo w sprawie tragicznego pożaru jest w toku, a we wtorek, 2 września, zaplanowano sekcję zwłok zmarłego nastolatka. Służby starają się ustalić, co doprowadziło do tej tragedii, w której zginął młody człowiek, a jego rodzina w jednej chwili straciła wszystko. Pytanie, czy najpierw pojawił się ogień, czy jednak wybuch, pozostaje kluczowe, a cała społeczność Brzegu Dolnego czeka na ostateczne odpowiedzi, które pomogą wyjaśnić tę tragiczną tajemnicę.