.jpg)
Nowe, szokujące doniesienia rzucają cień na tragiczną katastrofę F-16 w Radomiu. Jak podała stacja TVN24, tuż przed wypadkiem mogło dojść do drugiego, niezwykle groźnego incydentu w powietrzu. Myśliwiec majora Macieja "Slaba" Krakowiana miał znaleźć się w zbyt bliskiej odległości od drugiego samolotu, FA-50, a winą za całą sytuację miała być pomyłka wieży kontroli lotów.
Według nagrań korespondencji radiowej ujawnionych przez stację, to major Krakowian miał zgłosić niebezpieczeństwo. "Wieża, czy macie świadomość, że FA-50 przeciął właśnie poziom 100 tuż obok mnie?" - miał dopytywać pilot, gdy inny samolot przeleciał zaledwie 300 metrów od jego maszyny. Pilot miał też zgłosić, że nie słyszał wcześniejszych komunikatów od wieży, co mogło uniemożliwić mu uniknięcie kolizji.
Prokuratura dementuje: to może być AI
Choć nagrania wstrząsnęły opinią publiczną, śledztwo w sprawie katastrofy obrało zupełnie inny kierunek. Prokuratura Okręgowa w Warszawie stanowczo zdementowała doniesienia TVN24. Rzecznik prokuratury, prok. Piotr Antoni Skiba, oświadczył, że materiały te nie pochodzą z akt i nie potwierdza ich autentyczności.
"Nie wykluczamy, że mogą być stworzone przy pomocy sztucznej inteligencji" - przekazał prokurator, rzucając cień podejrzenia na wiarygodność ujawnionych nagrań.
Pomimo braku zatrzymań, śledztwo prowadzone jest na bardzo dużą skalę przez 14 wojskowych prokuratorów, a sekcja zwłok pilota już się odbyła.
Walka o prawdę w cieniu żałoby
Niezależnie od kontrowersji wokół nagrań, tragedia w Radomiu pogrążyła Polskę w żałobie. Zginął wybitny pilot, mąż i ojciec 4-letnich bliźniaków. Naród w geście solidarności zebrał już ponad milion złotych dla jego rodziny, a śledczy wciąż pracują na miejscu katastrofy, szukając odpowiedzi. Chociaż czarna skrzynka została odnaleziona, prokuratura nie ujawnia na razie żadnych wyników.
Wciąż pozostaje pytanie, co tak naprawdę wydarzyło się w ostatnich sekundach lotu majora Krakowiana i czy kiedykolwiek poznamy pełną prawdę.
źródło: TVN24
.jpg)
.jpg)
.jpg)