Śmierć Katarzyny Stoparczyk. Zagadkowa deklaracja śledczych i przesłuchany kierowca
Mija trzeci tydzień od tragicznego wypadku na drodze ekspresowej S19, w którym zginęła znana dziennikarka Katarzyna Stoparczyk oraz 57-letni pasażer Jerzy Ch. Śledztwo wciąż trwa, a prokuratura ujawnia nowe fakty. Jak się okazuje, kierowca czarnej skody, którą podróżowała dziennikarka, został już przesłuchany. Mimo to śledczy nie zdradzają, co było przyczyną tragedii.
Dwa samochody, dwie ofiary
Do wypadku doszło 5 września około godziny 14:40, tuż przed zjazdem na MOP Jeżowe. W zderzeniu brały udział dwa samochody - czarna skoda octavia i biała skoda scala. Według dotychczasowych ustaleń, octavia uderzyła w tył białego pojazdu, który najprawdopodobniej poruszał się z niewielką prędkością z powodu awarii silnika.
Obie ofiary, Katarzyna Stoparczyk i Jerzy Ch., podróżowały na tylnych siedzeniach. Mimo zapiętych pasów, odnieśli rozległe obrażenia, które doprowadziły do ich śmierci. Dziennikarka wracała ze Stalowej Woli na Kongres Kobiet w Katowicach.
Kierowca przesłuchany, śledztwo wkracza w nowy etap
Kierowcą czarnej skody był 29-letni Rafał S., pracownik Urzędu Miasta w Stalowej Woli. Mężczyzna, który opuścił już szpital, został przesłuchany przez prokuraturę w charakterze świadka. Śledczy nie ujawniają jednak treści jego wyjaśnień.
Prokurator Piotr Walkowicz z Prokuratury Rejonowej w Nisku podkreśla, że na tym etapie nikomu nie postawiono zarzutów. "Nie rozstrzygnięto, kto ponosi odpowiedzialność za zdarzenie" - powiedział.
"Mamy pewne przypuszczenia". Biegli przeprowadzą rekonstrukcję
W tej złożonej sprawie kluczowe okażą się opinie biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków. To właśnie oni mają pomóc w ustaleniu szczegółów, takich jak prędkość pojazdów czy to, na którym pasie znajdował się samochód, który miał awarię.
"Mamy pewne przypuszczenia, ale nie są to informacje do ujawnienia na tym etapie" - dodał prokurator, nie precyzując, co to za przypuszczenia.
Z kolei 61-letni Witold K., kierowca białej skody, wciąż przebywa w szpitalu w ciężkim stanie. Ze względu na jego stan zdrowia, przesłuchanie jest na razie niemożliwe.
Komentarz redakcji Bazowo: Powolny marsz po prawdę
Tragiczny wypadek na S19 po raz kolejny pokazuje, że śledztwo to proces żmudny i powolny, często frustrujący dla opinii publicznej, która oczekuje natychmiastowych odpowiedzi. "Zagadkowa deklaracja" prokuratora i ostrożne wypowiedzi podkreślają, że w tak skomplikowanej sprawie nie można działać pochopnie, a każdy krok musi być oparty na solidnych dowodach. Choć rodziny ofiar pochowały już swoich bliskich, to bez ostatecznego rozstrzygnięcia, kto ponosi winę za wypadek, pełne zamknięcie tego rozdziału jest niemożliwe.