Tłumy przyszły pożegnać 16-letnią Maję, brutalnie zamordowaną w Mławie. W piątek (9 maja) podczas wzruszającego pogrzebu rodzice nie mogli rozstać się z urną zawierającą prochy dziecka. Grób dziewczyny zatonął w białych kwiatach, a w niebo poszybowały race – ostatni gest pożegnania dla nastolatki, która marzyła zostać fryzjerką, a zginęła w potwornych męczarniach.
"Boże, przyjmij ją ze łzami w oczach" – ostatnie pożegnanie
W kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Działdowie płakali nawet ci, którzy nie znali Mai. Ksiądz Stanisław Kadziński w kazaniu apelował:
"Nie idźcie za szatanem! Tylko zaufajcie Bogu, mimo że dziś ten ciężar wydaje się nie do uniesienia".
Rodzice wynieśli urnę drżącymi rękami – ich świat rozpadł się, gdy znaleziono zmasakrowane ciało córki.
"Dziadek zaopiekuje się nią w niebie" – symboliczny pochówek
Maja spoczęła obok dziadka Antoniego, który kochał zabierać ją na leśne spacery. Teraz, jak wierzą bliscy, czuwa nad nią w zaświatach. Na grobie złożono morze białych róż i lilii – kwiatów niewinności.
"Będziemy walczyć o sprawiedliwość!" – rodzina nie odpuści
Ciocia Mai, Violetta Jankowska, nie ukrywa bólu:
"To niewyobrażalne cierpienie. Ona była torturowana, a my nie damy o tym zapomnieć!"
Rodzina zbiera pieniądze na prawnika, bo obawia się, że zamożna rodzina oprawcy – 17-letniego Bartosza G. – wykorzysta wpływy, by złagodzić wyrok.
Potworne szczegóły zbrodni: skrępowana, przypalana, pobita na śmierć
🔴 Maja wyszła tylko na chwilę – miała spotkać się z kolegą.
🔴 Bartosz G. zwabił ją do rodzinnej hali, gdzie ją przywiązał, torturował chemikaliami i zabił.
🔴 Ciało wywiózł w bagniste zarośla, a sam uciekł do Grecji, udając, że jedzie na szkolne praktyki.
Dlaczego? Śledczy wciąż szukają motywu. Rodzina Mai ma tylko jedno życzenie: najwyższy wymiar kary dla zabójcy.