AFERA po pogrzebie Oskarka! Matka w kajdankach – Służba Więzienna oficjalnie przyznaje się do BŁĘDU! "To było nieproporcjonalne!"

Jakub Kamiński - Bazowo.com

Jakub Kamiński

AFERA po pogrzebie Oskarka! Matka w kajdankach – Służba Więzienna oficjalnie przyznaje się do BŁĘDU! "To było nieproporcjonalne!"

Cała Polska była wstrząśnięta, gdy Magdalena W., matka czteromiesięcznego Oskarka, musiała pożegnać swojego synka w kajdankach zespolonych i więziennym uniformie. Opinia publiczna nie kryła oburzenia, a zdjęcia z tej dramatycznej ceremonii obiegły sieć. Teraz Służba Więzienna, po przeprowadzonej kontroli, oficjalnie przyznaje się do poważnych uchybień. To krok, który może przynieść pewne zadośćuczynienie, choć bólu po stracie dziecka nic nie uśmierzy.


Dramat rodziny i kontrowersje wokół konwoju

Publiczna dyskusja rozgorzała po ujawnieniu, że dwójka dzieci Magdaleny W. – trzyletnia dziewczynka i czteromiesięczny chłopiec – trafiła do rodziny zastępczej po tym, gdy ich mama znalazła się w więzieniu. Początkowo media informowały o zaległych mandatach, choć Służba Więzienna szybko sprostowała, że powodem zatrzymania było skazanie za oszustwo. Mimo obecności prababci i babci w domu, urzędnicy podjęli decyzję o czasowym rozdzieleniu rodzeństwa, umieszczając je w dwóch różnych rodzinach zastępczych. Niestety, zaledwie kilka dni później, czteromiesięczny Oskarek zmarł. Postępowanie prokuratorskie dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci, a wstępna opinia z sekcji zwłok wskazała na niewydolność krążeniowo-oddechową bądź pokarmową.

Ostre komentarze i fala oburzenia wybuchły, gdy okazało się, że matka zmarłego chłopczyka została dowieziona na pogrzeb w kajdankach zespolonych i stroju aresztantki. Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej tłumaczył się początkowo obawą, że na pogrzebie może pojawić się poszukiwany partner kobiety, co miało skłonić służby do wzmożonych środków bezpieczeństwa.


Służba Więzienna przyznaje się do błędu: "Użyto metod nieproporcjonalnych"

Jednak przeprowadzone postępowanie wewnętrzne wykazało jednoznacznie błędne działania. W oficjalnym komunikacie płk Renata Niziołek poinformowała, że kontrola wykazała, iż działania względem osadzonej nie odpowiadały realnemu stopniowi ryzyka.

Podkreśliła również, że standardowe procedury funkcjonujące w formacji, wypracowane we współpracy z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, zobowiązują do wyczerpującego wyjaśnienia osadzonym zasad na czas opuszczenia jednostki penitencjarnej.

"Choć funkcjonariusze mają prawo użycia środków przymusu zapobiegawczego, powinni kierować się zindywidualizowaną oceną sytuacji i dobierać je adekwatnie do zagrożenia. Zdaniem dyrektor generalnej, w tym przypadku użyto metod nieproporcjonalnych" – oświadczyła płk Niziołek. Dodała również słowa, które z pewnością poruszą wielu: "Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że każdy człowiek niezależnie od sytuacji prawnej zawsze zasługuje na empatię, a szczególnie w tak dramatycznym momencie, jakim jest utrata dziecka".


Konsekwencje i przyszłe zmiany: Szkolenia i nadzór

Szefowa Służby Więziennej zapowiedziała również, że nieprawidłowości wykazane przez kontrolę staną się podstawą do przeprowadzenia dodatkowych szkoleń oraz zaostrzenia nadzoru nad podobnymi przypadkami. Przekazała ponadto, że osoby winne nieadekwatnych decyzji poniosą odpowiedzialność służbową.

To ważne oświadczenie, które pokazuje, że nawet instytucje państwowe są w stanie dokonać autorefleksji i przyznać się do błędów, zwłaszcza gdy dotyczą one tak wrażliwych kwestii jak ludzka tragedia. Miejmy nadzieję, że zapowiadane zmiany faktycznie poprawią procedury i zapobiegną podobnym, tak poruszającym incydentom w przyszłości.


Czy oświadczenie Służby Więziennej wystarczy, by uspokoić opinię publiczną, czy też społeczeństwo będzie domagać się surowszych konsekwencji?

Jakub Kamiński - Bazowo.com

Jakub Kamiński

Redaktor Bazowo.com

Udostępnij artykuł

Udostępnij ten artykuł znajomym, aby mogli go przeczytać.