W sobotnim spotkaniu PKO Ekstraklasy doszło do prawdziwej sensacji - ostatni w tabeli Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe Cracovię aż 4:2, a wśród pięciu bramek padł prawdziwy gol-kandydat do nagrody dla najpiękniejszego trafienia sezonu!
Skrót emocjonującego spotkania
Mecz na stadionie przy Kałuży rozpoczął się od dominacji gości. Śląsk już w pierwszych minutach stworzył trzy groźne sytuacje, a w 28. minucie Mateusz Żukowski otworzył wynik pięknym strzałem pod poprzeczkę.
Równającego gola Cracovia strzeliła dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy - w akcji zaangażowany był Otar Kakabadze, a ostatecznie piłkę do własnej bramki skierował obrońca Śląska Aleks Petkow.
Druga połowa - festiwal bramek
Po przerwie:
- 49' - Jehor Macenko przywraca prowadzenie Śląska
- 58' - Jose Pozo podwyższa na 3:1
- 79' - Benjamin Kallman zmniejsza stratę
- 90+3' - Burak Ince strzałem z połowy boiska przypieczętował wynik
Gol, który przejdzie do historii
Największą atrakcją spotkania okazał się ostatni gol. Burak Ince zauważył wysuniętego bramkarza rywali i z odległości około 55 metrów precyzyjnie przelobował Sebastiana Madejskiego, wprawiając w osłupienie wszystkich obecnych na stadionie.
"To jeden z tych goli, które ogląda się w nieskończoność. Absolutna perełka, jakich mało w polskiej lidze!" - komentowali po meczu eksperci.
Incydenty i zmiany
Mecz był dwukrotnie przerywany z powodu dymów pirotechnicznych (w 4. i 10. minucie), co utrudniało widoczność na boisku. W składzie Cracovii zaszła też ostatnia zmiana - zamiast Micka van Burena wystąpił David Olaffson.
Podsumowanie
- Śląsk odniósł dopiero piąte zwycięstwo w tym sezonie
- Bramka Incego to kandydat do nagrody gola sezonu
- Cracovia przegrała u siebie po pełnym emocji spotkaniu
To spotkanie na długo zapadnie w pamięci kibicom - zarówno ze względu na wysoki wynik, jak i niezwykłą bramkę, która pokazuje, że w piłce nigdy nie można tracić nadziei!