Kraków, Polska. W świecie, gdzie miliony nastolatków marzą o choćby ułamku sławy i bogactwa Friza, twórca internetowego imperium prezentuje perspektywę, która może zszokować. Karol Wiśniewski, znany szerzej jako Friz, ojciec dwuletniej Mai, zaskoczył publiczność odważnymi deklaracjami dotyczącymi bezpieczeństwa swojej córki. Choć on i Wersow swobodnie dzielą się wizerunkiem dziewczynki w sieci, Friz otwarcie przyznaje, że obawy o porwanie Mai go nie dotyczą. Powód? Jego córka nigdy nie będzie musiała korzystać z transportu publicznego, ani uczęszczać do publicznych placówek edukacyjnych. Ta wizja życia, odległa dla większości społeczeństwa, rodzi pytania o realia i konsekwencje bycia w cieniu medialnego giganta.
Imperium i Kontrowersje: Życie w Błysku Reflektorów
Friz, czterokrotnie uznawany przez magazyn "Wprost" za jednego z najmłodszych milionerów w Polsce, z powodzeniem przekształcił internetową twórczość w potężny biznes. Jego projekty, choć często budzą burzliwe dyskusje, niezmiennie przyciągają miliony widzów. Prywatnie, Karol zdaje się mieć wszystko: luksusową willę w Krakowie, narzeczoną Wersow i dwuletnią córkę Maję. Mimo początkowych wątpliwości, para zdecydowała się na publiczne pokazywanie dziewczynki w swoich materiałach, z zastrzeżeniem, że Maja nigdy nie stanie się narzędziem marketingowym. To właśnie ta decyzja o ujawnieniu wizerunku dziecka wywołała pytania o jego bezpieczeństwo, zwłaszcza w obliczu medialnej presji i potencjalnych zagrożeń.
"Złota Klatka": Bezpieczeństwo Zapewnione Majątkiem?
W niedawnym podcaście "Zgrzyt", Friz został wprost zapytany przez Gimpera o ewentualne obawy związane z bezpieczeństwem Mai, gdy ta osiągnie wiek szkolny. Pytanie brzmiało: "Jak pójdzie do szkoły, to wszyscy będą wiedzieć. A, to córa Weroniki i Friza, nie? Nie mieliście jakichś takich rozkmin, że ej, a co, jak ktoś ją porwie dla okupu?". Odpowiedź Friza była zaskakująco szczera i, dla wielu, kontrowersyjna.
"Nasza pozycja pozwala nam zabezpieczyć takie sytuacje, że, nie ma co ukrywać, Maja nie będzie jeździła autobusem do szkoły, żeby mógł ktoś ją z autobusu porwać" – oświadczył youtuber, dając do zrozumienia, że jego status majątkowy jest gwarantem bezpieczeństwa dziecka. Dodał również, że jego córka nigdy nie będzie uczęszczała do publicznych placówek edukacyjnych: "Na pewno nie będzie chodziła do publicznej szkoły. Musi chodzić na bank do prywatnej. (...) Oczywiście ze względów bezpieczeństwa tylko prywatne przedszkole i szkoła, która ma jakieś najwyższe standardy bezpieczeństwa."
Ta wypowiedź rzuca nowe światło na priorytety i strategie bezpieczeństwa w świecie internetowych celebrytów. Dla Friza, eliminacja "zwykłych" elementów życia, takich jak transport publiczny czy publiczna edukacja, jest kluczem do zapewnienia spokoju. Pozostaje pytanie, czy tak radykalne odcięcie od rzeczywistości, jaką zna większość społeczeństwa, jest w istocie najlepszym rozwiązaniem dla rozwoju dziecka. Czy luksus i izolacja zapewnią Mai szczęśliwe dzieciństwo, czy też stworzą ją w "złotej klatce", bez zrozumienia dla realiów świata poza willą w Krakowie?
Jaka jest cena "absolutnego bezpieczeństwa"?
Deklaracje Friza, choć podyktowane troską o bezpieczeństwo dziecka, wywołały falę dyskusji na temat przywilejów i dystansu, jaki dzieli świat milionerów od codzienności zwykłych ludzi. Wypowiedź, która miała uspokoić obawy, stała się zapalnikiem do rozmowy o dostępie do bezpieczeństwa i edukacji w Polsce. Czy fakt posiadania statusu majątkowego faktycznie zwalnia z obaw o podstawowe zagrożenia, które dotykają innych?
A Ty, czy zgodziłbyś się na takie "bezpieczeństwo" dla swojego dziecka? Czy izolacja od codziennego życia jest ceną, którą warto zapłacić za spokój rodziców?