Podczas wieczoru wyborczego wielką uwagę widzów przyciągnęła 7-letnia córka Karola Nawrockiego, Kasia. Dziewczynka z entuzjazmem machała do tłumu i uśmiechała się, czym zaskarbiła sobie sympatię ogromnej liczby osób. Niestety, w sieci szybko pojawiły się również hejterskie komentarze dotyczące jej zachowania. Teraz głos w sprawie zabrała jej matka, Marta Nawrocka, przyszła Pierwsza Dama, poruszona tymi "niegodziwościami".
Spontaniczna Kasia pod ostrzałem hejtu
1 czerwca podczas wieczoru wyborczego Karolowi Nawrockiemu na scenie towarzyszyli wszyscy członkowie rodziny, jednak to jego 7-letnia córka Kasia przyciągnęła największą uwagę. Dziewczynka, stojąc obok mamy, z entuzjazmem reagowała na atmosferę wydarzenia – radośnie machała do publiczności, układała dłonie w kształt serca i szeroko się uśmiechała. Jej spontaniczna, dziecięca ekspresja poruszyła wiele osób, które z entuzjazmem podchodziły do jej naturalności.
Niestety, w mediach społecznościowych, obok pozytywnych reakcji, szybko pojawiły się również pełne złośliwości komentarze. Internauci zaczęli kpić z jej wyglądu i zachowania, co wywołało falę oburzenia wśród obrońców dziecięcej niewinności.
Pierwsza Dama staje w obronie córki
Po fali hejtu, która spadła na Kasię, wiele osób postanowiło stanąć w jej obronie. Wśród wspierających znaleźli się m.in.: Doda, Marcin Najman oraz Karolina Korwin-Piotrowska, która w ostrych słowach skrytykowała ataki na dziecko. Teraz głos zabrała także przyszła Pierwsza Dama, Marta Nawrocka, wyrażając swój ból i podkreślając znaczenie dziecięcej beztroski.
"Serce każdego rodzica bije dla swoich dzieci. To najpiękniejszy dar, jaki można otrzymać. Dziecięcy uśmiech, radość, beztroska powinny być wpisane w życie naszych najmłodszych pociech" — zaczęła swój poruszający wpis Marta Nawrocka.
Podkreśliła także, co pociechy wnoszą do codzienności rodziców:
"Kochamy je najmocniej, jak tylko umiemy. Daniel, Antek i Kasia — sprawiają, że nawet najbardziej pochmurny dzień z nimi staje się tym najpiękniejszym" — można przeczytać we wpisie, w którym Marta Nawrocka jasno dała do zrozumienia, że nie ma zgody na niszczenie niewinności jej dzieci.
Słowa przyszłej Pierwszej Damy są mocnym sygnałem w debacie publicznej, przypominającym o granicach i odpowiedzialności za słowa, zwłaszcza gdy dotyczą one najmłodszych.