Po tajemniczej chorobie i długiej przerwie Beata Kozidrak ogłosiła wielki powrót na scenę. Fani oszaleli na wieść o koncercie, ale gdy zobaczyli ceny biletów, ich entuzjazm nieco przygasł. Czy artystka nie przesadziła z wyceną?
Tajemnicza choroba i powrót królowej polskiej piosenki
Beata Kozidrak, ikona polskiej muzyki, w ubiegłym roku nagle wycofała się z życia publicznego z powodu nieujawnionej choroby. Odwołane koncerty i brak informacji wzbudziły niepokój fanów. Teraz, po miesiącach milczenia, wraca w wielkim stylu – 29 listopada zagra w łódzkiej Atlas Arenie z zespołem Kamp!.
-
Jej występ na Fryderykach (gdzie odebrała statuetkę z rąk Nosowskiej) potwierdził, że jest w formie.
-
"Dziękuję, że jesteście ze mną. Widzimy się na koncertach!" – powiedziała wzruszona.
Ale czy wszyscy fani rzeczywiście będą mogli ją zobaczyć?
"Za drogo!" – fani oburzeni cenami biletów
Radość z powrotu Kozidrak szybko zmąciły kwoty na biletach:
-
Najtańsza wejściówka: 180,50 zł (169 zł + 11,50 zł opłaty serwisowej).
-
Najdroższe miejsce: 372,50 zł (349 zł + 23,50 zł opłaty).
Reakcje w sieci:
-
"Za takie pieniądze to ja mogę sobie kupić nowy telewizor i oglądać ją na YouTube!"
-
"Kiedyś bilety na Bajm kosztowały 50 zł. Co się stało?"
-
"Szkoda, że tylko bogaci mogą pozwolić sobie na muzykę."
Czy to fair, że koncert gwiazdy jest luksusem dla wybranych?
Dlaczego aż tak drogo?
Eksperci wskazują kilka powodów:
-
Unikatowość wydarzenia – to pierwszy koncert Kozidrak po chorobie.
-
Limitowana ilość biletów – występ tylko w jednym mieście.
-
Koszty produkcji – duża arena, nagłośnienie, gwiazdorski support.
Ale czy to usprawiedliwia ceny, które przekraczają miesięczny koszt abonamentu Netflixa?
"To nie tylko koncert – to historia!" vs. "Czy artysta powinien liczyć kieszeń fanów?"
Zwolennicy wysokich cen:
-
"Beata to legenda, a jej powrót wart jest każdej ceny!"
-
"Kto nie chce płacić, niech nie przychodzi. Wolny rynek."
Krytycy:
-
"Muzyka powinna być dostępna dla wszystkich, nie tylko dla elit."
-
"To smutne, gdy artysta traci kontakt ze zwykłymi ludźmi."
Gdzie leży granica między komercją a wdzięcznością dla fanów?
Wasze zdanie: Płacicie te kwoty, czy to już przesada?
-
Kupujesz bilet mimo ceny?
-
Czekasz na tańszą trasę albo streaming?
-
A może uważasz, że gwiazdy powinny pamiętać o lojalnych fanach?