Andrzej Duda gościł w środę, 28 maja 2025 roku, w Kanale Zero, gdzie usłyszał pytanie, czy w Polsce realny jest scenariusz rumuński, gdzie unieważniono wybory prezydenckie. Odpowiedź Dudy była dosadna. – "W Polsce podważyć można wszystko" – ocenił prezydent, wywołując niemałe kontrowersje.
Scenariusz rumuński: Unieważnione wybory i obawy Dudy
W grudniu ubiegłego roku Rumuński Sąd Konstytucyjny unieważnił wyniki I tury wyborów prezydenckich z 24 listopada i nakazał ich powtórzenie. Powodem miało być wykorzystanie przez zwycięzcę głosowania, Calina Georgescu, podejrzanych technologii cyfrowych i sztucznej inteligencji, co, zdaniem sądu, naruszyło zasadę równości szans. Padały również oskarżenia o rosyjskie próby wpływu na rezultat głosowania. Decyzja sądu spotkała się z ostrą krytyką środowisk prawicowych.
Do tej sytuacji odniósł się prezydent Andrzej Duda, odnosząc ją do realiów polskiej polityki.
"Potencjalnie istnieje taka obawa, ponieważ w ostatnim czasie pokazano nam w Polsce, że podważyć można wszystko" – ocenia prezydent.
"Siłowe obalenie prokuratora" i "legalne wejście do telewizji" – mocne zarzuty prezydenta
Andrzej Duda nie szczędził mocnych słów, wskazując na działania, które jego zdaniem podważają praworządność w Polsce:
"Można powiedzieć, że wejście siłowe do telewizji jest legalne, można powiedzieć, że praktycznie siłowe obalenie Prokuratora Krajowego, łamiąc przepisy, że to wszystko jest w porządku" – grzmiał Duda, odnosząc się do niedawnych wydarzeń politycznych.
Prezydent wyraził również swoje rozczarowanie postawą Unii Europejskiej:
"To się dzieje na oczach przedstawicieli Unii Europejskiej, na oczach europejskich komisarzy, na oczach przewodniczących Komisji Europejskiej, oni się odwracają, mówią, że tego nie chcą, albo wprost mówią — takimi metodami trzeba przywrócić praworządność. Panowie, no, to mamy niestety bardzo trudny czas" – skwitował gość Kanału Zero.
Rumunia po powtórzonych wyborach: Zmiana kursu
Przypomnijmy – w drugiej turze wyborów prezydenckich w Rumunii zwyciężył Nicușor Dan – obecny burmistrz Bukaresztu i zwolennik proeuropejskiego kursu w rumuńskiej polityce. Jak wynika z sondaży, zdobył 54,9 proc. głosów, pokonując lidera nacjonalistycznej partii AUR, George’a Simiona, który uzyskał poparcie na poziomie 45,1 proc.
Słowa prezydenta Dudy wywołały burzę. Czy faktycznie Polska zmierza w kierunku "scenariusza rumuńskiego", czy też to jedynie retoryka polityczna przed nadchodzącymi wyborami?