Los Angeles, USA – Tragiczna wiadomość o diagnozie Bruce’a Willisa wstrząsnęła światem. Legendarny aktor, cierpiący na demencję czołowo-skroniową i afazję, musiał całkowicie wycofać się z życia publicznego. Teraz jego żona, Emma Heming, ujawniła wstrząsające kulisy walki z chorobą. Jak się okazuje, stan aktora wymagał podjęcia najtrudniejszej decyzji – musiał zamieszkać w innym domu.
Pierwsze, szokujące sygnały choroby
W szczerym wywiadzie dla "ABC", Emma Heming opowiedziała o pierwszych, subtelnych sygnałach choroby. Zauważyła, że Bruce, niegdyś bardzo otwarty i rozmowny, stał się cichszy i bardziej zdystansowany.
"Jak na kogoś, kto był bardzo rozmowny i zaangażowany, stał się po prostu cichszy. Spotkania rodzinne wydawały się inne. Bruce wydawał się bardziej zdystansowany, chłodniejszy, niemal niepodobny do samego siebie. Patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, że to były sygnały ostrzegawcze" – wyznała.
Mimo postępującej choroby, aktorka zapewnia, że jej mąż jest w dobrej kondycji fizycznej. Problem stanowi komunikacja, która z czasem staje się coraz trudniejsza.
Konieczna rozłąka
Emma Heming ujawniła, że aby zapewnić mężowi odpowiednią opiekę i bezpieczeństwo, podjęła decyzję o jego przeprowadzce. Aktor zamieszkał w ich "drugim domu", gdzie ma zapewnioną całodobową opiekę specjalistów.
"Najtrudniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam. (...) Kiedy jesteśmy z nim, rozpromienia się. Trzyma nas za ręce, całujemy go, przytulamy, a on to odwzajemnia" – powiedziała.
Słowa żony pokazują, jak wielki jest dramat rodziny, która mimo miłości i wsparcia, musiała podjąć tak bolesną decyzję. Walka z demencją jest długa i wyczerpująca, ale bliscy aktora nie zamierzają się poddać.