Odszedł we śnie. Robert Redford, symbol Hollywood, nie żyje
Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Roberta Redforda. Jak poinformowała Cindi Berger, dyrektor generalna agencji Rogers & Cowan PMK, legenda kina zmarła we wtorek rano w swoim domu w Utah. Aktor odszedł we śnie, a przyczyna jego śmierci nie została publicznie podana do wiadomości. Miał 89 lat.
Przez dekady Robert Redford był niekwestionowanym symbolem Hollywood – zarówno jako aktor, jak i reżyser, filantrop, a także założyciel festiwalu filmowego Sundance, który stał się najważniejszą platformą dla kina niezależnego. Na ekranie, dzięki swojemu magnetyzmowi i charyzmie, tworzył niezapomniane kreacje, które na stałe wpisały się w historię kinematografii.
Ikona kina i jego niezapomniane role
Kariera Redforda to pasmo sukcesów. Publiczność pokochała go za role w takich filmach jak "Żądło" (1973) u boku Paula Newmana czy "Wszyscy ludzie prezydenta" (1976), gdzie zagrał dziennikarza, który ujawnił aferę Watergate. W jego filmografii znajdują się też kultowe romanse, takie jak "Pożegnanie z Afryką" (1985), w którym partnerowała mu Meryl Streep, czy "Tacy byliśmy" (1973) z Barbarą Streisand, gdzie, jak pisała krytyk Pauline Kael, był "olśniewająco czarujący".
Oprócz aktorstwa Redford odniósł sukces jako reżyser. Jego debiut, film "Zwyczajni ludzie" (1980), zdobył Oscara za najlepszy film oraz statuetkę dla najlepszego reżysera. Był artystą wszechstronnym, z ogromnym wpływem na kulturę.
Komentarz redakcji Bazowo: Zgasła gwiazda, narodziła się legenda
Śmierć Roberta Redforda to koniec pewnej epoki w historii kina. Odszedł aktor, który nie tylko kreował role, ale także inspirował całe pokolenia. Jego dziedzictwo wykracza poza samą grę aktorską. Poprzez festiwal Sundance, dał szansę tysiącom niezależnych filmowców, zmieniając oblicze światowego kina. W tym momencie żałoby warto pamiętać nie tylko o jego niezapomnianych rolach, ale także o człowieku, który wniósł w świat filmu coś więcej niż tylko talent – wizję i pasję do tworzenia. Jego odejście to wielka strata dla świata sztuki.