Zaledwie cztery miesiące po śmierci Tomasza Jakubiaka, cenionego kucharza i jurora programu "MasterChef", stacja telewizyjna Stopklatka podjęła kontrowersyjną decyzję. Wykorzystała wizerunek zmarłego, by promować swoje pasmo kulinarno-podróżnicze, w którym znalazł się jego autorski program "Jakubiak rozgryza Polskę". Ten ruch wzbudził falę krytyki wśród specjalistów od reklamy i marketingu, którzy twierdzą, że stacja przekroczyła cienką linię etyki.
Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia tego roku, po przegranej walce z nowotworem. We wrześniu ubiegłego roku ujawnił, że choruje na rzadki nowotwór jelita. Jego śmierć była ogromnym ciosem dla fanów i całej branży.
Moralny dylemat: hołd czy instrumentalne wykorzystanie?
Portal "Press" zwrócił się do ekspertów z branży, by ocenili kampanię Stopklatki. Większość z nich nie pozostawia złudzeń. Szymon Ślęzak z Group One uważa, że "sięganie po wizerunek zmarłego w kampanii, zaledwie cztery miesiące po jego śmierci, jest po prostu nie na miejscu". Dodał, że decyzja ta jest "nie do obrony ani marketingowo, ani etycznie".
Sylwia Jedyńska z Komisji Etyki Reklamy zwraca uwagę, że "łatwo przekroczyć granicę i potraktować pamięć o zmarłym człowieku instrumentalnie". Zaznaczyła, że kluczowe jest to, aby "widzowie i rodzina zmarłego odebrali komunikację jako gest szacunku, a nie próbę komercyjnego wykorzystania czyjejś śmierci".
Inny pogląd prezentuje Rafał Baran, prezes agencji Bridge2Fun, który tłumaczy, że w dzisiejszych czasach coraz częściej będziemy mieć do czynienia z podobnymi sytuacjami. Jego zdaniem, programy z udziałem Tomasza Jakubiaka, tak jak archiwalne materiały z udziałem innych legend, wciąż mają wartość i będą zarabiać przez lata.
Stopklatka, będąca częścią Grupy Kino Polska, nie odpowiedziała na pytania "Press", co tylko nasila spekulacje.
Gdzie leży granica?
Pytanie pozostaje otwarte: czy w dobie, gdy dostęp do archiwalnych nagrań jest tak łatwy, a treści wciąż mogą generować zyski, granice etyczne zacierają się na dobre? Czy stacja, zamiast czekać, pośpiesznie wyemitowała kampanię, aby zarobić na pamięci o zmarłym? To kwestie, które pozostają bez odpowiedzi, dopóki sama stacja nie zdecyduje się na wyjaśnienia.