Warszawa, Polska – Po sobotnim koncercie białoruskiego artysty Maxa Korzha, Zarząd Spółki PL.2012+, będącej operatorem PGE Narodowego, wydał oficjalne oświadczenie. W dokumencie poinformowano, że w związku z incydentami, do których doszło podczas wydarzenia, złożono zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Kontrowersje na stadionie
Koncert Maxa Korzha, który otwarcie sprzeciwia się reżimowi Łukaszenki, odbył się 9 sierpnia, w rocznicę protestów na Białorusi w 2020 roku. Wydarzenie wywołało jednak szereg kontrowersji, które doprowadziły do stanowczej reakcji ze strony operatora stadionu.
Wśród incydentów, do których doszło na stadionie, znalazły się bijatyki z ochroną oraz wywieszenie banderowskiej flagi. Zanim doszło do samego koncertu, na spontanicznym wiecu w Warszawie interweniowała policja, która zatrzymała sześć osób za posiadanie narkotyków, a 25 ukarała mandatami.
Reakcja PGE Narodowego
W oficjalnym oświadczeniu, spółka PL.2012+ potępiła wszelkie przejawy agresji i propagowanie totalitaryzmów.
„Wspólnie z organizatorem podkreślamy, że stanowczo i jednoznacznie potępiamy eksponowanie treści propagujących jakikolwiek totalitarny ustrój oraz nawołujące do nienawiści. Stadion od lat jest miejscem pozytywnej energii, w którym każdy uczestnik wydarzenia powinien czuć się komfortowo i bezpiecznie. Zasady obowiązujące na naszym obiekcie nie dopuszczają prezentowania symboli, haseł czy znaków kojarzonych z reżimami totalitarnymi lub szerzących nienawiść na tle narodowościowym, etnicznym czy kulturowym” – czytamy w oświadczeniu.
Małgorzata Bajer, rzeczniczka prasowa obiektu, zapytana o ewentualne konsekwencje dla organizatora koncertu, zapewniła, że umowa zostanie przeanalizowana i "podjęte zostaną odpowiednie decyzje".