Gdynia, Polska – Głośny skandal z 2021 roku, w którym Barbara Kurdej-Szatan ostro skrytykowała Straż Graniczną, wciąż budzi silne emocje. Przekonała się o tym sama aktorka, która podczas niedzielnego spektaklu w Gdyni została zaatakowana przez jednego z widzów.
Incydent podczas spektaklu
Podczas spektaklu "Ina. Wolisz, kiedy się śmieję" w Teatrze Muzycznym w Gdyni, gdzie Barbara Kurdej-Szatan występuje razem z siostrą, doszło do nieoczekiwanego incydentu. W kulminacyjnym momencie, tuż po bardzo emocjonalnej scenie wojennej, ktoś z widowni krzyknął: "A kiedy żołnierzy naszych przeprosisz?!".
Incydent ten jest jawnym nawiązaniem do głośnej afery, która kosztowała aktorkę utratę kontraktów reklamowych i pracy w TVP, mimo że sąd prawomocnie umorzył postępowanie przeciwko niej.
Niewzruszona reakcja i zaskakujący komentarz
Mimo tak jawnego ataku, aktorki na scenie pozostały niewzruszone. Po prostu grały dalej. Jak sama Kurdej-Szatan przyznała w rozmowie z WP Film, incydent nie zdołał jej rozproszyć.
"Grałam dalej, po prostu. Czasem komuś zadzwoni telefon, czasem ktoś coś odpowie, a czasem, jak widać, krzyknie" – powiedziała, bagatelizując całą sytuację.
Aktorka twierdzi, że incydent nie tylko nie zepsuł spektaklu, ale wręcz spotęgował aplauz publiczności. Odniosła się również do swoich obecnych relacji z mundurowymi: "Na lotniskach przy spotkaniach ze Strażą Graniczną również jest zawsze bardzo przyjemnie" – zapewnia.
Dramatyczny atak z widowni pokazał, że mimo upływu lat, sprawa wciąż budzi ogromne emocje. Czy aktorka w końcu pozbędzie się łatki, która przywarła do niej po jednym, niefortunnym wpisie?