Warszawa, Polska – Głośna afera z nielegalną reklamą alkoholu wkracza w decydującą fazę. Bogusław L. i Magdalena C. usłyszeli oficjalne zarzuty, a akt oskarżenia trafił do sądu. Śledczy ujawniają wstrząsające dowody, które całkowicie podważają dotychczasową linię obrony celebrytów. Grozi im nawet 500 tys. złotych grzywny.
"Spisek alkoholowy" za kulisami
Według prokuratora Piotra Skiby, zgromadzono dowody, które wskazują na istnienie swoistej "zmowy alkoholowej". Akt oskarżenia obejmuje nie tylko samych aktorów, ale także członków zarządu jednego z największych koncernów alkoholowych. To przełom, bo po raz pierwszy zarzuty postawiono także osobom, które zlecały przestępczy proceder.
Najbardziej bulwersujący jest zapis w jednej z umów reklamowych. Wprost przewidziano w nim klauzulę, że producent alkoholu pokryje wszelkie straty, jakie Bogusław L. lub Magdalena C. poniosą w razie nałożenia na nich kary.
"To ma wskazywać, że osoby zlecające reklamę były świadome jej nielegalności" – twierdzi prokurator Skiba.
Ten dowód podważa dotychczasową linię obrony, w której celebryci zazwyczaj tłumaczyli się brakiem wiedzy o bezprawnym charakterze swoich działań.
Grozi im wysoka kara
Oskarżonym, którym zarzuca się świadome działanie w ramach nielegalnego procederu, grożą surowe konsekwencje. Kara grzywny może wynieść od 10 tysięcy do nawet 500 tysięcy złotych. Dodatkowo, sąd może nałożyć zakaz wykonywania określonego zawodu lub prowadzenia działalności gospodarczej.
Jak komentuje na platformie X Jan Śpiewak, który złożył zawiadomienie w tej sprawie: "Sprawa przełomowa, bo na ławie oskarżonych znajdzie się też zarząd Stocka, który zlecał przestępstwa".
.jpg)
.jpg)
.jpg)