Deynn i Daniel Majewski przeżywają dramat: Ukochana suczka Didi nie zaakceptowała synka
Deynn i Daniel Majewski przeżywają dramat – ich ukochana suczka Didi nie zaakceptowała nowo narodzonego synka i próbowała go atakować. „Robiliśmy próby, żeby powąchała stópkę, a ona chciała go chapnąć!” – ze łzami w głosie opowiada Marita. Ta niespodziewana sytuacja postawiła parę przed niezwykle trudnym wyborem, dotyczącym bezpieczeństwa dziecka i przyszłości ich ukochanego zwierzęcia. Fani pary są w szoku, a internet zalała fala komentarzy na temat tej trudnej sytuacji. Deynn i Daniel starają się znaleźć najlepsze rozwiązanie dla wszystkich zainteresowanych, ale emocje są bardzo silne.
„Ona nie przestała wyć przez 17 godzin!” – koszmar w domu celebrytów
- Didi zareagowała agresją na dziecko – wyła, piszczała, próbowała się zbliżyć do jego twarzy, co mogło skończyć się tragicznie. Położenie dziecka obok psa stało się niemożliwe, a atmosfera w domu była napięta i pełna niepokoju.
- „Język zrobił jej się fioletowy, gałki oczne czerwone – nie dało się jej uspokoić” – relacjonuje Deynn. Dodatkowo, para zauważyła u Didi objawy silnego stresu i niepokoju, co utwierdziło ich w przekonaniu o powadze sytuacji.
- Wszystkie metody zapoznawania psa z dzieckiem (kocyki, zapachy) zawiodły – Didi traktowała je jak zagrożenie. Mimo prób przyzwyczajenia psa do obecności dziecka poprzez stopniowe oswajanie z jego zapachem i przedmiotami, reakcja Didi była zawsze negatywna i pełna agresji.
„Nie poddajemy się, ale Didi musiała wyjechać” – czy to koniec?
Para podjęła radykalną decyzję, kierując się przede wszystkim bezpieczeństwem noworodka:
- Suczka została odesłana do babci we Wrocławiu. Ta decyzja, choć trudna, miała na celu odseparowanie psa od dziecka i zapewnienie mu odpowiedniej opieki w spokojniejszym otoczeniu.
- Trzy razy w tygodniu będzie pracować z behawiorystą, ale… na razie z dala od dziecka. Sesje z behawiorystą mają pomóc Didi uporać się z problemami behawioralnymi i nauczyć ją akceptować obecność dziecka.
- „To może potrwać miesiącami, ale jesteśmy gotowi walczyć” – deklaruje Deynn. Para jest zdeterminowana, aby zrobić wszystko, co w ich mocy, aby pomóc Didi i w przyszłości umożliwić jej powrót do rodziny.
„Czy to nasza wina?” – wyrzuty sumienia rodziców
Majewski przyznaje, że Didi zawsze miała problemy behawioralne, które para zaniedbała. Teraz muszą zmierzyć się z konsekwencjami. Okazuje się, że wcześniejsze sygnały ostrzegawcze zostały zbagatelizowane, co doprowadziło do eskalacji problemu. Para zdaje sobie sprawę, że zaniedbania w szkoleniu i socjalizacji Didi mogły przyczynić się do obecnej sytuacji.
- „W najczarniejszych scenariuszach nie dopuszczaliśmy myśli, że Didi nie zaakceptuje dziecka” – mówi załamana Deynn. Marita przyznaje, że para była zbyt optymistyczna i nie przygotowała się na ewentualne trudności związane z wprowadzeniem nowego członka rodziny.
- Behawioryści potwierdzili, że problem jest poważny – konieczny jest powrót do podstaw szkolenia. Eksperci zalecili intensywną pracę z psem, skupiającą się na budowaniu pozytywnych skojarzeń i eliminowaniu zachowań agresywnych.
„Czy Didi i dziecko kiedykolwiek będą razem?”
Deynn ma nadzieję, że za kilka lat Didi i syn będą nierozłączni, ale na razie priorytetem jest bezpieczeństwo.
- Dziecko jest priorytetem – bezpieczeństwo przede wszystkim. Wszystkie decyzje są podejmowane z myślą o ochronie dziecka przed potencjalnym zagrożeniem.
- Pies musi przejść głęboką terapię – czy to w ogóle możliwe? Proces terapeutyczny będzie długotrwały i wymagać będzie zaangażowania zarówno behawiorystów, jak i samej pary. Nie ma gwarancji, że Didi będzie w stanie zaakceptować obecność dziecka, ale Deynn i Daniel nie tracą nadziei.
„Zostawili psa, bo przeszkadzał?” – fani podzieleni
W sieci wrze, a opinie są podzielone:
- „Dlaczego nie przygotowali psa wcześniej?” – pytają krytycy. Wielu internautów zarzuca parze brak odpowiedzialności i przygotowania psa na pojawienie się dziecka.
- „Bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze” – bronią ich zwolennicy. Inni z kolei popierają decyzję pary, podkreślając, że bezpieczeństwo dziecka powinno być zawsze najważniejsze.
Co wy sądzicie? Czy Didi ma szansę wrócić do rodziny, czy para powinna oddać ją do innego domu?
Nowe Światło na Agresję u Psów wobec Niemowląt: Przyczyny i Zapobieganie
Przypadek Didi i syna Deynn i Daniela Majewskich rzuca światło na powszechny, choć często pomijany problem agresji u psów w stosunku do noworodków. Specjaliści od zachowań zwierząt podkreślają, że takie zachowania nie są rzadkością i mogą mieć różne podłoże. Często wynikają z zazdrości o uwagę właścicieli, poczucia zagrożenia terytorialnego lub stresu związanego z nagłymi zmianami w otoczeniu. Ważne jest, aby zrozumieć przyczyny takiego zachowania i podjąć odpowiednie kroki, aby zapobiec tragedii.
- Przygotowanie psa na pojawienie się dziecka: Jeszcze przed narodzinami dziecka, warto wprowadzić psa w nowy zapach i dźwięki związane z niemowlęciem. Można używać specjalnych olejków eterycznych lub puszczać nagrania dźwięków wydawanych przez niemowlę.
- Stopniowe zapoznawanie psa z dzieckiem: Po powrocie ze szpitala, należy umożliwić psu stopniowe zapoznanie się z nowym członkiem rodziny. Początkowo można pozwolić psu na powąchanie pieluszki lub kocyka dziecka, a następnie, pod ścisłą kontrolą, umożliwić krótkie spotkanie.
- Profesjonalna pomoc behawiorysty: W przypadku jakichkolwiek sygnałów niepokojących, takich jak nadmierna zazdrość, agresja lub stres, należy skonsultować się z doświadczonym behawiorystą, który pomoże zdiagnozować problem i opracować plan terapii.