Justyna Steczkowska miała prawdziwy czarny scenariusz na ostatniej próbie przed eurowizyjnym półfinałem! Podczas spektakularnego podwieszenia na linach artystka nie mogła się uwolnić, co niemal zepsuło całą choreografię. "Tylko nie to!" – piszą zaniepokojeni fani. Czy jutrzejszy występ będzie bezpieczny? 🚨
"Smok" i liny – efektowne, ale niebezpieczne?
Steczkowska od początku walczyła o pełną swobodę w podniebnej części występu, ale organizatorzy zmusili ją do kompromisu:
-
Technik asystujący – musi pomóc założyć liny, co zdaniem wokalistki "spowalnia show".
-
Problem z synchronizacją – na próbie artystka utknęła w linach, tracąc cenny czas na dalszą choreografię.
"Ledwo zdążyłam dobiec do tancerzy!" – przyznała po próbie.
Nagranie wyciekło: "Mimo wszystko rozwaliła występ!"
W sieci pojawił się film z wtorkowej próby, gdzie widać moment zwłoki:
🎥 Steczkowska plącze się w linach, przez chwilę nie może się uwolnić.
🎥 Gna przez scenę, by nadrobić stracone sekundy.
Mimo wszystko fani są pod wrażeniem:
💬 "To tylko próba – na żywo będzie idealnie!"
💬 "Nawet z problemami jej występ bije konkurencję na głowę!"
Czy jutro wszystko pójdzie gładko?
-
Organizatorzy obiecują, że poprawią timing.
-
Justyna nie rezygnuje z ryzykownego podwieszenia: "To kluczowy moment show!"
Czy techniczne problemy popsują wielki powrót Steczkowskiej na Eurowizję? A może właśnie ten dramat doda jej show emocji? Okaże się już 13 maja w półfinale!
"Eurowizja to żywioł – a Justyna wie, jak go okiełznać!" 🌪️🔥
Kibicujecie jej? 🤞🎶