Koszalin, Polska. W nocy z 15 na 16 lipca 2025 r. znany artysta Konrad Skolimowski uczestniczył w groźnym wypadku samochodowym w okolicach Koszalina. Choć sytuacja mogła zakończyć się tragicznie, na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Informację o zdarzeniu potwierdził management artysty w oficjalnym komunikacie na Instagramie. Teraz głos w rozmowie z "Faktem" zabrał świadek wypadku, który z oburzeniem relacjonuje: "Żaden kierowca się nie zatrzymał."
Mimo Wypadku, Artyści Wracają na Scenę
W środowy poranek na instagramowym profilu agencji zajmującej się karierą Skolima pojawiło się oświadczenie, które uspokoiło fanów. Zapewniono w nim, że zarówno artysta, jak i jego współpasażerowie są cali i zdrowi.
"Chłopcy po nocnym wypadku czują się dobrze. Zostali przebadani w szpitalu, a wyniki nie wykazały żadnych obrażeń. Dziękujemy za troskę i liczne pytania. Czekaliśmy z informacją, aż będziemy mieli pełną pewność co do ich stanu zdrowia. Artyści jednogłośnie zdecydowali, że wracają dziś na scenę. Do zobaczenia w Sopocie i Łebie!" – czytamy w komunikacie.
Tłusta Plama Przyczyną, Ludzka Znieczulica Porusza
Menedżer artysty, Wojciech Woner, w rozmowie z "Faktem" wyjaśnił, że przyczyną kolizji była tłusta plama na jezdni, co potwierdziły służby obecne na miejscu. Plama doprowadziła do gwałtownego hamowania i poślizgu. Skutki były poważne: w samochodzie Skolima wystrzeliły poduszki powietrzne, a jedna z tablic rejestracyjnych odpadła. Auto wylądowało na pasie zieleni, a na miejsce szybko przybyły policja i straż pożarna.
Na miejscu zdarzenia przypadkowo znalazł się ratownik WOPR, który natychmiast zatrzymał się, aby udzielić pomocy poszkodowanym. Niestety, tylko on wykazał się empatią. "Panuje bardzo mocna znieczulica. Przyjechałem tu chwilę po tym wypadku. Naprawdę żaden kierowca się nie zatrzymał. Każdy przejeżdżał obok" — dodaje świadek, wyrażając swoje oburzenie.
Skolim Przestraszony, Ale Wierny Fanom
Rozmówca "Faktu" zdradził również, jak Skolim zachowywał się tuż po incydencie. "Inny samochód nie brał udziału w wypadku. Skolim był przestraszony całą tą sytuacją. Widać, że bolał go bark. Rozmawiał ze mną chaotycznie, bardzo powoli i spokojnie. Co chwilę pytał się kolegów, jak oni się czują" — podsumowuje świadek.
Mimo nocnych wydarzeń i odniesionych obrażeń, Skolim nie zamierza odwoływać swoich występów. Jak poinformowano w oświadczeniu, piosenkarz wraz z zespołem pojawi się jeszcze tego samego dnia na zaplanowanych koncertach w Sopocie i Łebie, co świadczy o jego zaangażowaniu i szacunku dla fanów.
Co myślisz o reakcji innych kierowców na ten wypadek i jakie kroki można podjąć, aby zwiększyć świadomość społeczną na temat udzielania pomocy na drodze?
Źródło: fakt.pl