Bez broni, bez wahania, z narażeniem życia – 39-letni Tomasz, strażnik Uniwersytetu Warszawskiego, stał się symbolem odwagi po tym, jak rzucił się na uzbrojonego w siekierę napastnika, próbując ratować życie swojej koleżanki. Choć nie udało się uratować 53-letniej Małgorzaty, jego heroizm prawdopodobnie zapobiegł większej tragedii. Teraz uczelnia zbiera podpisy pod poruszającym listem wsparcia dla rannego bohatera.
"Widziałem, jak podnosi siekierę. Nie myślałem – po prostu biegłem"
W emocjonalnym wywiadzie dla mediów Tomasz opowiada:
-
"Małgosia krzyczała. Zobaczyłem, jak ten chłopak macha siekierą. Wiedziałem, że nie mam szans, ale nie mogłem stać i patrzeć"
-
"Gdyby nie pomoc drugiego strażnika i agenta SOP, który akurat był na miejscu, sam mógłbym nie przeżyć" – dodaje, pokazując głębokie rany na ramieniu i klatce piersiowej
Uniwersytet Warszawski apeluje: "Podpiszmy list dla Tomka!"
Od poniedziałku (12 maja) w Auditorium Maximum można podpisywać specjalny list wsparcia, który ma trafić do rannego strażnika. Jego fragmenty:
💌 "Twoja odwaga przypomniała nam, co naprawdę znaczy być człowiekiem"
💌 "Dziękujemy, że ryzykując życie, chroniłeś naszą społeczność"
💌 "Cały UW trzyma za Ciebie kciuki! Wracaj do nas szybko"
Dlaczego to takie ważne?
-
Tomasz wciąż odczuwa skutki traumatycznych wydarzeń – ma problemy ze snem, ataki paniki
-
Jego rodzina boryka się z problemami finansowymi – leczenie i rehabilitacja pochłaniają oszczędności
-
Uczelnia zapewnia wsparcie psychologiczne, ale apeluje też o symboliczne gesty solidarności
Co dalej z Mieszkiem R.?
Sprawca ataku:
🔴 Przyznał się do winy, ale składa chaotyczne zeznania
🔴 Przebywa w szpitalu psychiatrycznym – trwa ekspertyza jego poczytalności
🔴 Grozi mu dożywocie – prokuratura nie wyklucza jednak, że wpływowy ojciec będzie próbował "wykręcać" syna chorobą