Wstrząsające wyznanie znanego aktora

Filip Gurłacz, obecnie uczestnik "Tańca z Gwiazdami", odsłonił mroczne karty swojego życia w szczerej rozmowie. Aktor przyznał, że jego walka z uzależnieniem trwała 18 lat, a pierwszy alkohol sięgnął już jako 13-letni chłopiec. To wyznanie wstrząsnęło opinią publiczną, rzucając nowe światło na osobę, którą widzowie znali dotychczas z ekranu i parkietu. Gurłacz, znany ze swojej charyzmy i talentu aktorskiego, ukrywał za uśmiechem długą i bolesną walkę z demonami nałogu.

"Byłem facetem, który nie miał emocji, a był nimi"

Gurłacz opisuje okres uzależnienia jako czas całkowitej utraty kontroli:

"Jak czułem gniew, to nim byłem. Jak byłem szczęśliwy, to skakałem pod niebo, a jak to znikało, waliłem o ziemię" - wyznaje ze wstrząsającą szczerością. To emocjonalne wyznanie podkreśla destrukcyjny wpływ alkoholu na jego psychikę. Uzależnienie zatarło granice między jego prawdziwym "ja" a emocjami wzmocnionymi przez używki, powodując ekstremalne wahania nastrojów i poczucie bezsilności. Aktor porównuje to do bycia marionetką własnych emocji, bez możliwości kontrolowania reakcji na bodźce zewnętrzne.

Aktor przyznaje, że zdarzało mu się pojawiać na planie filmowym pod wpływem alkoholu, choć nie chce rozwijać tego wątku. Ten fragment sugeruje, jak uzależnienie zaczęło wpływać na jego życie zawodowe, stwarzając potencjalne zagrożenie dla jego kariery i reputacji. Unikanie szczegółów wskazuje na wstyd i żal związany z tymi wydarzeniami.

Dramatyczne początki

Pierwszy kontakt z alkoholem - już w wieku 13 lat.

"Nie piłem tak, żeby to nazwać patologią, ale już próbowałem" - wspomina. Młody wiek, w którym Gurłacz sięgnął po alkohol, jest alarmujący. Choć początkowo mogło to być niewinne eksperymentowanie, stanowiło ono furtkę do przyszłego uzależnienia. Prawdziwy problem zaczął się jednak później, gdy jako młody mężczyzna wpadł w złe towarzystwo. Grupa rówieśnicza, w której alkohol był normą, przyczyniła się do eskalacji problemu i utrwalenia nawyku. To pokazuje, jak ważne jest środowisko, w którym dorastamy, i jakie ma ono znaczenie w kształtowaniu naszych wyborów.

Ratunek przyszedł z nieoczekiwanej strony

Punktem zwrotnym okazały się narodziny syna Michała. Pojawienie się dziecka w jego życiu stało się silnym bodźcem do zmiany. Odpowiedzialność za nowego człowieka zmotywowała go do podjęcia walki z nałogiem. Walka o trzeźwość nie była jednak łatwa:

"Pół roku wygrzebywałem się z tego, żeby uwierzyć w to, co mówię" - przyznaje aktor. Ten cytat podkreśla, jak głęboko uzależnienie zakorzeniło się w jego psychice. Sama decyzja o zerwaniu z nałogiem nie wystarczyła. Potrzebny był długotrwały proces terapii i pracy nad sobą, aby odbudować wiarę w możliwość trwałej zmiany i utrzymać trzeźwość.

Dzisiejsze życie bez nałogu

Obecnie Gurłacz buduje szczęśliwe życie z żoną Małgorzatą Patryn-Gurłacz i skupia się na rozwoju zawodowym, w tym na udziale w "Tańcu z Gwiazdami". Jego historia to mocny przykład, że nawet z najgłębszego dna można się podnieść. Uczestnictwo w popularnym programie rozrywkowym to dowód na odzyskanie kontroli nad swoim życiem i publicznym wizerunkiem. Jest inspiracją dla innych osób zmagających się z uzależnieniami, pokazując, że wyjście z nałogu jest możliwe i że warto walczyć o lepszą przyszłość. Wsparcie żony odegrało kluczową rolę w procesie leczenia i stabilizacji jego życia.

Apel do innych

W związku z swoim wyznaniem, Gurłacz zdecydował się zaapelować do wszystkich, którzy walczą z podobnymi problemami. Aktor podkreśla, że nie wstydzi się swojej przeszłości i chce, aby jego historia stała się dowodem na to, że można szukać pomocy i odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Zachęca do rozmowy z bliskimi, szukania wsparcia w grupach terapeutycznych oraz korzystania z profesjonalnej pomocy psychologicznej. Gurłacz planuje również zaangażować się w działalność charytatywną, wspierającą osoby uzależnione i ich rodziny, aby pomóc im przejść przez trudny proces leczenia i powrotu do normalnego życia.