Dzielnicowa z Tarnobrzega przerywa milczenie! "Kołdra to jedyne, co mi można zarzucić".

Damian Wąsik - Bazowo.com

Damian Wąsik

Dzielnicowa z Tarnobrzega przerywa milczenie! "Kołdra to jedyne, co mi można zarzucić".

Od afery z "kołdrą" po "nowy początek". Kinga Bogacz przerywa milczenie i zapowiada konkretne działania

Po latach milczenia Kinga Bogacz, znana opinii publicznej jako "policjantka spod kołdry", ponownie staje w świetle reflektorów. Jej historia rozpoczęła się od medialnej burzy i oskarżeń prokuratorskich, jednak najnowsze oświadczenie byłej policjantki z Tarnobrzega pokazuje, że jest ona gotowa do odzyskania kontroli nad własnym życiem i zbudowania czegoś nowego na ruinach dawnej kariery.


Oskarżenia i głośna "kołdra"

W czerwcu tego roku Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu przedstawiła Kindze Bogacz zarzuty przekroczenia uprawnień. Według śledczych miała ona bezpodstawnie sprawdzać w policyjnych bazach dane mężczyzny, który, jak się okazało, był jej partnerem. Choć zarzuty były poważne, największe poruszenie w mediach wywołał jeden, intymny szczegół: doniesienia, że policjantka miała ukrywać się pod kołdrą, kiedy do mieszkania weszli funkcjonariusze.

W swoich pierwszych wywiadach Kinga Bogacz odniosła się do tych doniesień, mówiąc: "Nie ukrywałam się pod żadną kołdrą. Spałam. O szóstej rano co ma robić człowiek? Pilates?". Zaznaczyła, że jest w separacji z mężem, a mężczyzna, którego dane sprawdzała, jest jej partnerem, z którym mieszkała. "Kołdra to jedyne, co mi można zarzucić" — podsumowała wówczas.


Powrót do mediów i mocne oświadczenie

Po początkowej, obronnej narracji, Kinga Bogacz wykonała kolejny krok, nagrywając nowe, zaskakujące oświadczenie. W nim nie tylko dziękuje, ale też przedstawia nową, silniejszą wersję siebie.

"- Cześć, nazywam się Kinga Bogacz, spod kołdy wyszłam dawno, a dzisiaj nie przykrywam się już hejtem" — rozpoczęła.

Podkreśliła, że wydarzenia te "zmieniły naprawdę jej życie" i wezwała do weryfikowania usłyszanych historii. Podziękowała także Mateuszowi Kaniowskiemu oraz "Kanałowi Zero" za "przyczyny do rozmowy, a nie do oceniania".


Nowy początek i "coś konkretnego"

Najbardziej intrygującym fragmentem jej oświadczenia jest zapowiedź dalszych działań. Zamiast zamykać stary rozdział, była policjantka zdaje się otwierać nowy, zupełnie nieznany.

"- I choć wiele zostało już powiedziane, to dopiero początek. Razem możemy stworzyć coś konkretnego. Wkrótce podzieje się z wami więcej. Trzymajcie się ciepło i wspierajcie tych, którzy doświadczają hejtu. Cześć."

Słowa o "tworzeniu czegoś konkretnego" i "nowym początku" mogą oznaczać, że Kinga Bogacz planuje projekt, być może związany z walką z hejtem lub pomocą osobom, które, tak jak ona, padły ofiarą publicznego linczu. Jej historia ewoluuje z dramatu w próbę budowania nowego życia.


Komentarz redakcji Bazowo: Z cienia do światła

Historia Kingi Bogacz jest unikalnym przykładem tego, jak człowiek próbuje odzyskać godność i kontrolę nad swoim życiem po publicznym upadku. Zdarzenie, które dla wielu było tylko medialną sensacją, dla niej okazało się tragedią, która doprowadziła do utraty pracy i reputacji. Jej najnowsze oświadczenie pokazuje, że "policjantka spod kołdry" chce być postrzegana jako kobieta, która odważnie stawia czoła konsekwencjom, a nie jako bohaterka skandalu. To próba zmiany narracji, w której z ofiary staje się rzecznikiem i inicjatorką zmian.

Damian Wąsik - Bazowo.com

Damian Wąsik

Redaktor Bazowo.com

Udostępnij artykuł

Udostępnij ten artykuł znajomym, aby mogli go przeczytać.