Nad jeziorem Skępe znaleziono ciało uwielbianego DJ-a. Michał Orzechowski, znany jako DJ Hazel, odeszedł w samotności – w środę (7 maja) jego zwłoki odkryto w samochodzie. Dwa dni później prokuratura potwierdziła: to samobójstwo. Choć nie zostawił listu, śledczy badają każdy ślad. "Dlaczego? Przecież miał tyle planów..." – pytają zrozpaczeni fani.
"Wykluczamy udział osób trzecich" – prokuratura ujawnia wstępne ustalenia
W piątek (9 maja) prokurator Arkadiusz Arkuszewski potwierdził: DJ Hazel odebrał sobie życie. "To standardowa procedura – sprawdzamy, czy ktoś nie namawiał go lub nie pomógł w tej tragedii" – tłumaczył. Śledztwo trwa, ale już wiadomo, że nie było śladów walki ani przemocy.
"Badamy jego ostatnie dni, rozmowy, wiadomości. Był pełen życia, ale cierpienie często ukrywa się za uśmiechem" – dodaje źródło zbliżone do śledztwa.
"Miał wszystko, ale cierpiał w milczeniu" – bliscy w szoku
Przyjaciele i fani nie mogą pogodzić się z decyzją artysty. W mediach społecznościowych zalewają jego profil wspomnieniami: "Dlaczego nikt nie zauważył, że potrzebował pomocy?" 💔 Ostatnie nagrania Hazela pokazują go jako pełnego energii człowieka – tym bardziej ta śmierć jest niezrozumiała.
Jego narzeczona, Zofia, w przejmującym pożegnaniu napisała: "Nie potrafię oddychać bez Ciebie".
Czy śledztwo odkryje prawdę?
Prokuratura bada:
-
Ostatnie kontakty Hazela – czy ktoś mógł go nakłonić do tego kroku?
-
Finanse i zdrowie psychiczne – czy kryzys był długo ukrywany?
-
Brak listu – dlaczego nie zostawił wyjaśnienia?
Czy kiedykolwiek poznamy całą prawdę? Tymczasem rodzina prosi o szacunek i intymność w żałobie.
⚠️ WAŻNE: Jeśli ty lub ktoś bliski zmaga się z myślami samobójczymi, nie bój się prosić o pomoc.
📞 Telefon zaufania: 116 123 (bezpłatna linia wsparcia).
Nie jesteś sam. 💙