Deynn zaledwie na początku kwietnia przywitała na świecie swojego pierwszego syna, Romea. Mimo że jej połóg nie należał do najłatwiejszych, influencerka nie zrezygnowała z codziennych treningów. I to widać! Dziś z dumą może rozprawiać o straconych kilogramach i eksponować brzuch, który, szczerze mówiąc, zupełnie nie zdradza przebytej ciąży. To prawdziwa gratka dla fanów i kubeł zimnej wody na głowy hejterów! 🚀
Romeo zdominował jej życie... i Instagram!
Marita nie posiada się ze szczęścia po przyjściu na świat syna. Niespełna dwumiesięczny Romeo całkowicie zdominował jej profil na Instagramie, gdzie możemy śledzić, jak malec się rozwija, a nawet przypomnieć sobie jego pierwsze zdjęcia. O ile sam poród przebiegł bez żadnych komplikacji – Deynn publicznie deklarowała, że mogłaby powtórzyć to doświadczenie – tak następne tygodnie zdecydowanie bardziej doświadczyły świeżo upieczoną mamę.
Dramatyczne momenty w połogu:
"Umieram z ZAPALENIEM PIERSI" – narzekała Deynn na końcówkę połogu.
Mimo tych perturbacji zdrowotnych, jedna z najpopularniejszych rodzimych influencerek nie zaniechała regularnych treningów. Z podanych przez nią pomiarów wynika, że powoli zbliża się do odzyskania wagi sprzed ciąży. Udokumentowała to zdjęciem, na którym można z bliska przyjrzeć się jej brzuchowi – a ten wygląda naprawdę imponująco!
Laktator, trening i... 14 kilogramów mniej!
Tak jak niemal każdego dnia, Marita uwieczniła na nagraniu czas spędzany z pociechą. Dzień rozpoczęła od odciągania pokarmu przy użyciu laktatora, co pokazuje, że nawet w codziennych czynnościach znajduje miejsce na budowanie formy. Następnie wykonała kilka ćwiczeń wzmacniających mięśnie brzucha. Oglądając ten materiał, aż trudno uwierzyć, że jeszcze niespełna dwa miesiące temu mieścił on w sobie małego człowieka! 👶
Wczesnym wieczorem zrobiło się jednak zdecydowanie mniej przyjemnie. Deynn udostępniła nieżyczliwe wpisy komentujących, którzy w okresie błogosławionego stanu dokuczali jej z powodu rzekomego zaniedbania. Postanowiła rozprawić się z tymi zarzutami, zamieszczając szczegółową analizę każdego trymestru.
Szczere wyznanie Deynn o akceptacji ciała:
"Kiedy z każdym miesiącem kilogramy przychodziły, jakoś dziwnie dobrze sobie z tym radziłam. Przed ciążą bałam się, że dostanę na łeb, ale w trakcie całe moje podejście się zmieniło. Wiedziałam, że taka jest kolej rzeczy, takie coś musi się wydarzyć, abym mogła wydać na świat ukochane dziecko."
Konkrety na stole! Ile ważyła, ile przytyła, ile schudła?
Deynn podzieliła się z internautami dokładnymi liczbami sprzed i po okresie ciąży, co rzadko zdarza się w świecie celebrytów.
"Przed porodem ważyłam 93 kg, przytyłam jakieś 22 kg. Śmialiście się, że pewnie mam bliźniaki, bo brzuch niewiarygodnie duży jak na jednego mieszkańca. Jestem 7 tygodni po porodzie i samoistnie spadło mi już 14 kg. Nie mam parcia na wagę, wiem, że samo zleci przy odpowiedniej diecie, nawodnieniu i nawykach. Jem zdrowo (nie mam fazy na obżeranie się). Na siłownię wróciłam tydzień temu, ale treningi to freestyle, chaotyczne, bez planu. Jeśli chodzi o brzuch, to jedynie ćwiczę mięśnie głębokie, ćwiczenia oddechowe oraz mięśnie dna miednicy."
Mama małego Romea zaapelowała do innych pań, by "traktowały ciążę jako coś pięknego, bez narzucania sobie presji". Jak przyznała, odpowiednie podejście i zdrowy rozsądek pozwalają zdecydowanie łatwiej przejść przez ten wyjątkowy okres. 💪
Co sądzicie o podejściu Deynn do powrotu do formy po ciąży? Czy jej szczerość to dobry przykład dla innych?